W niedzielę, pierwszym dniu "całkowitego obywatelskiego nieposłuszeństwa”, które zapowiedziała opozycja w Sudanie, podczas protestów przeciw rządzącym władzom wojskowym cztery osoby zginęły w stolicy kraju Chartumie i sąsiednim Omdurmanie.

Dwie ofiary zostały zastrzelone, a dwóch ludzi pobitych i ranionych nożami zmarło w szpitalu w Omdurmanie - poinformowała związana z opozycją komisja lekarzy.

Osoby te stały się ofiarami "Tymczasowej Rady Wojskowej i jej milicji"; od wybuchu 3 czerwca gwałtownych represji wobec protestujących zginęło 118 osób - oznajmiła komisja.

Sudańska Federacja Związków Zawodowych Pracowników i Wolnych Zawodów - główny organizator protestów opozycji - zapowiedziała, że manifestacje i strajki będą prowadzone do czasu przekazania władzy cywilom przez Tymczasową Radę Wojskową.

Unia Europejska w czwartek wezwała do "natychmiastowego przerwania przemocy w Sudanie i do wiarygodnego śledztwa w sprawie przestępczych wydarzeń z ostatnich dni".

Negocjacje dotyczące sposobu przekazania władzy cywilom i spełnienia warunków stawianych przez wojskowych, którzy chcieli zachować wpływ na sytuację w kraju, zostały zainicjowane 28 kwietnia.

Niepokoje społeczne w Sudanie wybuchły w grudniu. Początkowo spowodowane były rosnącymi cenami, a także brakiem żywności i paliw, szybko jednak zaczęto domagać się dymisji rządzącego krajem przez prawie 30 lat prezydenta Omara el-Baszira; został on zmuszony do ustąpienia 11 kwietnia. (PAP)

fit/ mc/