Totalna krytyka deficytu zawartego w projekcie budżetu na 2017 r. jest nieuzasadniona - uważa wiceszef sejmowej komisji finansów Jan Szewczak (PiS). Jak zaznaczył, środki przeznaczone na program rodzina 500 plus to najlepsza inwestycja od 26 lat.

Rząd przyjął wstępny projekt ustawy budżetowej na 2017 r. z deficytem nie większym niż 59 mld 300 mln zł. PKB ma wzrosnąć w przyszłym roku o 3,6 proc., deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 2,9 proc. PKB, a inflacja - 1,3 proc.

"Totalna krytyka deficytu budżetowego, że wynosi 59 miliardów złotych, a nie na przykład 50 czy 40, to nie są wielkie różnice, jest nieuzasadniona. Pytanie, na co pójdą wydatki. I to jest bezdyskusyjne, że te około 20 miliardów na program rodzina 500 plus - to jest najlepsza inwestycja od 26 lat w Polsce. Pieniądze będą przeznaczone na rodziny i młodych Polaków" - powiedział PAP Szewczak.

Zaznaczył, że deficyt jest nominalny, ma charakter planu finansowego. "Ten deficyt może być w sensie wykonania zupełnie inny, znacznie niższy. Sądzę, że deficyt zaplanowany w tym roku będzie niższy niż ten zapisany w budżecie. Wskazuje na to ściągalność wpływów podatkowych" - zaznaczył.

"Im lepsza będzie ściągalność podatków, im mniej będzie luk, im silniej będą zwalczane, tym większa jest szansa zmniejszenia deficytu" - podkreślił poseł PiS.

Szewczak zaznaczył, że Polska od lat na wyłudzeniach podatku VAT, CIT i akcyzy traciła środki, które pozwoliłyby mieć nadwyżkę budżetową, zamiast deficytu. "Gdyby nie ograbiano budżetu państwa, mielibyśmy 120 miliardów dochodów więcej w budżecie" - powiedział.

Według posła PiS, nie może dochodzić do marnotrawstwa środków publicznych, które - zauważył - było w ostatnich latach "olbrzymie".

"Dla tego budżetu wyzwaniem będzie nie wewnętrzna polityka gospodarcza, tylko zewnętrzne zjawiska polityczne, geopolityczne i gospodarcze. To może być pogłębienie się zjawisk kryzysowych, recesyjnych w Unii Europejskiej, jakiś niespodziewany konflikt polityczny czy militarny, sprawa nieporadzenia sobie przez Niemców i Komisję Europejską z kwestią uchodźców czy wreszcie kryzys sektora bankowego w Europie" - zaznaczył.

Według Szewczaka projekt budżetu krytykują m.in. politycy PO i PSL, których nazwał "niedościgłymi mistrzami zadłużania państwa polskiego". "Przypomnę. W 2007 roku PO, obejmując władzę z PSL, zastała dług publiczny na poziomie 530 miliardów złotych, w 2014 doprowadziła go do poziomu prawie 900 miliardów. W tym czasie nie było żadnych znaczących programów rodzinnych, emerytalnych czy socjalnych" - argumentował polityk PiS. (PAP)