Referenda nie są dla elit politycznych, tylko dla społeczeństwa - mówił przewodniczący Solidarności podczas obchodów 35. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych w Szczecinie. W uroczystościach uczestniczył prezydent Andrzej Duda.

Przewodniczący Solidarności mówił o umowie programowej, jaką Komisja Krajowa związku podpisała z Andrzejem Dudą w kampanii przed wyborami prezydenckimi. Mówi ona między innymi o obniżeniu wieku emerytalnego oraz podniesieniu kwoty wolnej od podatku, a także o obowiązku zorganizowania referendum po zebraniu miliona podpisów - przypomniał Piotr Duda. Jak dodał, prezydent, wnioskując o referendum, "chce spełnić to, czego nie zrobił obecny rząd trzy lata temu". Zdaniem Piotra Dudy, rząd PO-PSL, odrzucając referendum, ujawnia przekonanie, ze "Polacy to głupcy, że nie mogą się wypowiadać w ważnych dla nich sprawach".

Przewodniczący Solidarności wyraził przekonanie, że umowa programowa zostanie zrealizowana. Jego zdaniem, będzie to najlepsza forma wdzięczności dla tych, którzy 35 lat temu walczyli o wolność i godną pracę. Piotr Duda mówił, że dziś w Polsce cieszymy się wolnością, jednak niektórzy wykorzystują ją do zniewalania innych do nieludzkiej pracy. W efekcie wielu pracowników nie ma prawa do płatnego urlopu, do świadczeń socjalnych, gdyż są zatrudnieni na umowy śmieciowe. "My to zmienimy, bo jesteśmy zdeterminowani" - zapowiedział szef Solidarności.

Prezydent mówił w Szczecinie, że Polska nie jest dziś państwem sprawiedliwym dla swoich obywateli. Wspomniał swoją piątkową rozmowę z prezydentem Niemiec Joachimem Gauckiem, który stwierdził, że Polska dynamicznie się rozwija. Jak mówił Andrzej Duda, zmian na lepsze trudno nie zauważyć, ale w dużym stopniu odczuwają je tylko nieliczni. "Jest wielu ludzi, bardzo wielu, którzy tego powiewu wolności, nowoczesności, zasobności i poprawy jakości życia, tak oczekiwanej, nie odczuli w takim stopniu jak się spodziewali, czy w takim stopniu jak udało się to innym, niestety nielicznym" - podkreślał prezydent.

35 lat temu, 30 sierpnia 1980 roku, władze PRL podpisały porozumienie ze strajkującymi w Stoczni Szczecińskiej, na czele których stał Marian Jurczyk. Następnego dnia podpisano porozumienie w Gdańsku, a 3 września - w Jastrzębiu. Umożliwiło to rozpoczęcie przemian w kraju.