Były szef CBA Mariusz Kamiński - prawomocnie skazany za zniesławienie Mirosława Drzewieckiego z PO. Kamiński niesłusznie zarzucił skarbnikowi Platformy Obywatelskiej pranie brudnych pieniędzy - powiedziała w rozmowie z IAR rzeczniczka stołecznego Sądu Okręgowego, sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak.

Mariusz Kamiński nazywa wyrok nieobiektywnym i niesprawiedliwym. Sąd Okręgowy nie uwzględnił apelacji od wyroku wniesionej przez obrońcę Mariusza Kamińskiego. Wyrok ten utrzymał w mocy, uznając apelację za bezzasadną. W grudniu ubiegłego roku, Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia skazał Kamińskiego za "pomówienie pokrzywdzonego (Drzewieckiego ) w środkach masowego przekazu". Kamiński zarzucał politykowi PO udział w procederze prania brudnych pieniędzy mafii pruszkowskiej oraz finansowania PO z części tych środków.

Do znieważenia Mirosława Drzewieckiego doszło czterokrotnie - dodała rzeczniczka Sądu Okręgowego: podczas konferencji prasowej w sejmie, w czasie wywiadu udzielonego tygodnikowi "Uważam Rze", jak również w programie Telewizji Trwam "Polski Punkt Widzenia" oraz na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości. Jak podkreśliła sędzia, za ten czyn sąd wymierzył oskarżonemu karę stu stawek dziennych po 50 zł, co łącznie daje kwotę 5 tysięcy złotych.

W wydanym oświadczeniu, Mariusz Kamiński nazwał wyrok nieobiektywnym i niesprawiedliwym. Jak podkreślił, sąd badając tę sprawę, nie rozpoznał jej istoty. Oddalił szereg złożonych przez niego wniosków dowodowych, przede wszystkim jednak nie uwzględnił kluczowego wniosku o przesłuchanie Piotra K. ps. "Broda". Zdaniem Mariusza Kamińskiego, tylko ten świadek mógł bez żadnych wątpliwości potwierdzić lub zaprzeczyć przekazywaniu prokuratorom takich informacji. Z tego powodu, były szef CBA nie wyklucza zaskarżenia wyroku do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz zwrócenia się do odpowiednich organów o kasację do Sądu Najwyższego.