Stan zdrowia amerykańskiego ambasadora w Korei Południowej jest stabilny - poinformowali przedstawiciele szpitala uniwersyteckiego Yonsei, gdzie przeszedł on operację. 42-letni Mark Lippert został dziś zaatakowany nożem w Seulu przez koreańskiego nacjonalistę.

Ambasador Lippert przeszedł trwającą ponad dwie i pół godziny operację. Napastnik ugodził dyplomatę nożem rozcinając mu policzek i nadgarstek. Doktor Chung Nam-sik ze szpitala uniwersyteckiego Yonsei powiedział, że stan ambasadora jest stabilny. W czasie operacji założono mu na twarzy aż 80 szwów. "Operacja przebiegła pomyślnie. Pacjent jest w stanie stabilnym i przebywa obecnie pod opieką lekarzy i pielęgniarek" - dodał. Jak poinformowano, jeśli rany byłyby głębsze o centymetr lub dwa, spowodowałoby to bezpośrednie zagrożenie życia ambasadora Lipperta. Napastnikiem okazał się koreański nacjonalista, 55-letni Kim Ki-jong. W 2010 roku starał się zaatakować ambasadora Japonii, za co otrzymał wyrok w zawieszeniu. W tym tygodniu na Półwyspie Koreańskim rozpoczęły się wspólne manewry sił Korei Południowej i USA.