ONZ potępia mordowanie cywilów przez radykalnych bojowników Państwa Islamskiego. Ban Ki Moon określił zabójstwo kolejnego amerykańskiego dziennikarza jako "nikczemną zbrodnię".

Wczoraj w internecie został opublikowany film przedstawiający egzekucję Stevena Sotloffa.Ten amerykański dziennikarz żydowskiego pochodzeniab pracował jako wolny strzelec między innymi dla magazynu "Time", a w sierpniu ubiegłego roku zaginął w Syrii. Prawdopodobnie był przetrzymywany przez tę samą grupę radykałów z Państwa Islamskiego, którzy więzili, a dwa tygodnie temu zamordowali innego amerykańskiego dziennikarza, Jamesa Foleya.

Sekretarz generalny ONZ określił sytuację na pograniczu syryjsko-irackim jako "przerażającą". Zaapelował do przywódców religijnych, by stanęli w obronie tolerancji, wzajemnego szacunku i niestosowania przemocy. Działania islamistów wobec innowierców oraz mniejszości religijnych Ban Ki Moon określił jako "nie do przyjęcia". Na opublikowanym wczoraj w internecie nagraniu widać zamaskowanego mężczyznę oraz rzekomego dziennikarza w pomarańczowym ubraniu. Taka sama sceneria towarzyszyła ścięciu Jamesa Foleya. Napastnik na nagraniu informuje, że powrócił, by zemścić się na Amerykanach za ich naloty na pozycje islamistów w Iraku. Amerykańskie władze sprawdzają, czy film jest autentyczny, ale eksperci od islamskich grup terrorystycznych potwierdzili, że to rzeczywiście film z egzekucji Sotloffa.

Fanatycy z Państwa Islamskiego zdobyli w ostatnich miesiącach kontrolę nad ogromnymi połaciami terenu w północnym Iraku oraz w Syrii. Amerykanie rozpoczęli bombardowania pozycji islamistów, by pomóc irackiemu wojsku odeprzeć sunnicką rebelię. Z kolei w Syrii radykałowie stali się teraz głównym wrogiem prezydenta Baszara al-Asada.
W Syrii wojna domowa kosztowała życie niemal 200 tysięcy osób, a w Iraku w samym tylko sierpniu zginęło niemal półtora tysiąca osób.