Podczas szczytu NATO w Walii Australia ma zamiar zabiegać o poparcie państw "dwudziestki" dla zablokowania uczestnictwa Władimira Putina w najbliższym, listopadowym szczycie G20 w Brisbane. "The Australian Financial Review" przypomina, że Australia jest gospodarzem tego szczytu, ale nie może sama, bez konsultacji i inych członków Grupy podejmować decyzji o niezaproszeniu któregoś z liderów.

Szefowa australijskiej dyplomacji Julie Bishop zapowiedziała, że będzie sondowała możliwość niezaproszenia prezydenta Rosji na szczyt G20 i jej zdaniem, kwestia ta może stać się jednym z najważniejszych tematów omawianych na rozpoczynającym się za dwa dni szczycie Sojuszu. Julie Bishop ma zamiar rozmawiać o tym m.in. z amerykańskimi Sekretarzami Stanu i Obrony Johnem Kerry i Huckiem Hagelem, którzy już wcześniej nieoficjalnie pozytywnie odnieśli się do tej propozycji. Ma to być kolejna sankcja Zachodu za działania Rosji na Ukrainie.

Rząd Australii rozszerzył wczoraj sankcje przeciwko Rosji w sferze obrony, finansów i przemysłu naftowo-gazowego. Nowe ograniczenia przewidują zakaz dostaw do Rosji uzbrojenia i urządzeń dla przemysłu naftowo-gazowego, a także zakaz dostępu rosyjskich banków państwowych na australijski rynek kapitałowy oraz australijskich inwestycji na Krymie i handlu z półwyspem zaanektowanym przez Rosję.

W skład G20 wchodzą teoretycznie najbogatsze kraje świata - 19 państw i Unia Europejska. Są wśród nich: Australia, Argentyna, Brazylia, Indie, Indonezja, Kanada, Chiny, Korea Południowa, Meksyk, Rosja, Arabia Saudyjska, Stany Zjednoczone, Turcja, Republika Południowej Afryki i Japonia. Na G20 przypada 90 procent światowej produkcji. Celem Grupy jest omawianie wspólnie światowej polityki finansowej.