Donald Tusk jest jednym z faworytów do objęcia stanowiska szefa Rady Europejskiej. Ma poparcie kilku przywódców z najważniejszych krajów, w tym kanclerz Niemiec, a ostatnio także premiera Wielkiej Brytanii. Jutro w Brukseli szefowie krajów Unii Europejskiej mają zadecydować, kto zostanie następcą Hermana van Rompuy'a.

Noc z soboty na niedzielę będzie bardzo ważna - ocenia szef komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna. Jego zdaniem, będzie to nowy, ważny etap dla polskiej polityki, jeśli Donald Tusk zostanie szefem rady Europejskiej. Dodaje, że dużo trzeba zrobić, żeby ten scenariusz był korzystny dla Polski. Jego zdaniem, dla stabilizacji sytuacji przed serią wyborów, lepiej byłoby, gdyby Donald Tusk został w kraju. Z drugiej strony - podkreślił - jeżeli jest taka szansa, trzeba ją poważnie rozważyć i podjąć racjonalną decyzję.

Jeśli Donald Tusk obejmie stanowisko szefa Rady Europejskiej, przestanie być premierem i być może też szefem Platformy Obywatelskiej. Wśród następców na fotel szefa rządu wymienia się ministra obrony Tomasza Siemoniaka i marszałek Sejmu Ewę Kopacz. Mówi się też, że Platformę czeka wyniszczająca walka o przywództwo. Zdaniem Grzegorza Schetyny, pytania te są przedwczesne. Polityk radzi wstrzymać się z personaliami do czasu, jak zapadną decyzje w Brukseli.

Schetyna nie wykluczył ubiegania się o fotel przewodniczącego PO, jeśli oczywiście dojdzie do wewnętrznych wyborów.