Rosyjscy deputowani opowiadają się za zaostrzeniem polityki zagranicznej. Jak informuje agencja Ria Nowosti, w rosyjskim systemie prawnym może pojawić się termin „państwo - agresor”. Określane nim będą te kraje, które wprowadzają sankcje wobec Rosji, szkodząc jej interesom.

Według dziennika „Izwiestia”, propozycja wprowadzenia terminu „państwo - agresor” dyskutowana jest obecnie w Dumie Państwowej. Wpisanie jakiegoś kraju na taką „czarną listę” odczują głównie przedsiębiorcy. Deputowani wymyślili bowiem, że firmom zarejestrowanym w „państwie - agresorze”, zakażą działalności na terenie Rosji. O tym, który kraj zostanie uznany za „agresora” decydować miałby rosyjski rząd.

Jak tłumaczą, deputowani w ten sposób lepiej chroniony byłby: ustrój konstytucyjny Rosji, jej bezpieczeństwo i gospodarka narodowa. W pierwszej kolejności konsekwencje nowego prawa odczułyby firmy amerykańskie, głównie zajmujące się audytem i konsultingiem. Dziennik „Izwiestia” przypomina, że USA i Unia Europejska kolejny raz nałożyły sankcje na Rosję, w związku z aneksją Krymu i kryzysem ukraińskim.