Brytyjscy eksperci zaczęli badania czarnych skrzynek malezyjskiego Boeinga. L

os rejestratorów od strącenia samolotu w ubiegły czwartek był nieznany aż do poniedziałku. W nocy z poniedziałku na wtorek skrzynki zostały przekazane przez wspieranych przez Rosję bojówkarzy z Donieckiej Republiki Ludowej przedstawicielowi Malezji. Teraz są w Farnborough, gdzie zajmują się nimi eksperci z brytyjskiej Komisji do Spraw Badania Wypadków Lotniczych. Tamtejsi specjaliści są uważani za jednych z najlepszych na świecie. Wydobędą nagrania z kokpitu z dwóch ostatnich godzin lotu i zapis danych technicznych lotu od momentu startu do chwili katastrofy.

Brytyjskie media informują, że proces kopiowania danych z rejestratorów powinien się zakończyć w ciągu 24 godzin. Międzynarodowym śledztwem w sprawie katastrofy pokieruje holenderska Rada do spraw Bezpieczeństwa. Do jej zadań będzie należało koordynowanie pracy ekspertów z ponad 20 krajów. To także ten urząd dostarczył skrzynki do Farnborough.
Holendrzy już zapowiedzieli, że analiza danych może zająć kilka tygodni. Rejestratory będą też badane pod kątem ewentualnej ingerencji i fałszerstwa zawartych w nich informacji - głosi oświadczenie Rady. Holenderska agencja poinformowała też, że śledztwo jest prowadzone w pełnym zakresie na Ukrainie. Obecnie przebywa tam czterech przedstawicieli Holandii.