- Nie jestem za tym, aby zakazać działalności takich instytucji jak Amber Gold. Jeśli jednak władza wie, że ludzie są oszukiwani, to potrzebna jest reakcja - mówił w TOK FM poseł PiS Przemysław Wipler.

Poseł Wipler pytany dziś, kto zawinił w sprawie Amber Gold, powiedział, że odpowiedzialność spoczywa na premierze Donaldzie Tusku.

26 lipca, wraz z grupą posłów PiS, złożył interpelację do premiera, w której pyta o to, czy wiedział, co dzieje się z Amber Gold. Posłowie pytali się również o to, kiedy się tego dowiedział i co z tą wiedzą zrobił. - Jestem parlamentarzystą, więc interesuje mnie to, czy państwo stanęło na wysokości zadania. Chodzi o miękką reakcję. O wydanie komunikatu, że spółka nie wie, ile ma majątku, nie jest w stanie potwierdzić, że składuje złoto - mówił na antenie Wipler.

Poseł twierdzi, że klienci firmy, którzy powierzali pieniądze Amber Gold mimo ostrzeżeń KNF, nie ponoszą winy. - Deponowanie środków i gwarancja zysku jest normalną formą działalności gospodarczej. Problem zaczyna się wtedy, kiedy złoto nie jest deponowane, a pieniądze są poświęcane na ryzykowne działania - mówił poseł Wipler.

Według PiS-u w sprawie Amber Gold nie zadziałała prokuratura i osoby, które wiedziały, co się dzieje. - Czy premier wiedział o nieprawidłowościach i wykorzystał tę wiedzę tylko po to, aby zniechęcić syna do pracy w OLT? Czy mógł ostrzec tysiące innych obywateli? - pytał Wipler.