Jak podaje Gazeta.pl w długim liście otwartym szef Wszechpolaków Robert Winnicki próbuje "pomóc zrozumieć" gen. Rylskiemu zachowanie "młodych patriotów".
Przytacza przykłady złego - według MW - postępowania obecnych polskich władz podkreślając, że "w ponoć wolnych mediach, ponoć wolnej Polski", generał raczej o nich nie usłyszy ani nie przeczyta. Pisze o odwiedzinach agentów ABW w domach ludzi, którzy protestowali przeciw ACTA, represjach za sprzeciw wobec polityki rządu, cenzurze opraw kibiców na stadionach i "drastycznym ograniczaniu nauczania historii".
"Polska młodzież poddawana jest dziś potężnej obróbce kultury masowej i propagandy medialnej, a także, niestety, szkolnej. Próbuje się nam wpoić obojętność na pojęcia takie jak: historia, pamięć, tożsamość narodowa, niepodległość, poświęcenie dla narodu" - pisze Winnicki. Koronnym przykładem, mającym wyjaśnić sędziwemu weteranowi Powstania Warszawskiego, skąd wzięły się okrzyki i buczenie, jest sprawa ubiegłorocznego Marszu Niepodległości, który zakończył się skandalicznymi burdami kiboli w centrum Warszawy.
"Gdy postanowiliśmy zorganizować Marsz Niepodległości, współczesna "Trybuna Ludu", "Gazeta Wyborcza" i cały koncern Agora, rozpętały wobec nas nagonkę, wyzywając od faszystów" - pisze Winnicki.
Według treści listu najwyraźniej bezczeszczenie uroczystości Powstania przez okrzyki "raz sierpem..." i buczenie to wynik presji wrogiej polskości władzy i części mediów. "Dlatego gdy słyszymy "Gazeta Wyborcza", myślimy "Trybuna Ludu", gdy słyszymy PO, myślimy PZPR, a gdy widzimy wysokiego rangą partyjniaka obecnej władzy, to pierwsze, co przychodzi nam na myśl, to okrzyk "precz z komuną!" - tłumaczy.
Przeciwstawia temu "tysiące młodych Polaków, którzy się przeciwko tej rzeczywistości buntują", kultywują narodowe tradycje, a obecną władzę uważają za "niesuwerenną, kosmopolityczną, obcą i wrogą" i chcą ją obalić.