Szef SLD Leszek Miller uważa, że pierwsze sto dni rządu premiera Donalda Tuska "obfituje w niepowodzenia". Do głównych porażek szef Sojuszu zaliczył: ustawę refundacyjną, podpisanie umowy ACTA i stan przygotowań do Euro 2012. Ocenił też, że rząd póki co nie ma sukcesów.

"To jest sto dni, które obfituje w niepowodzenia rządu. Po pierwsze ustawa refundacyjna spowodowała ogromne utrudnienie dla milionów polskich pacjentów, chorych. Po wtóre - sprawa ACTA: rząd coś podpisał, a potem się z tego wycofał, wysyłał sprzeczne sygnały. Po trzecie - Euro 2012: niemalże codziennie dowiadujemy się, że jakiejś autostrady nie będzie, a stadion, który był niby otwarty, jest z powrotem zamknięty" - ocenił Miller w rozmowie z PAP.

"Trudno więc mi pokazać jakiś pozytywny efekt, raczej łatwo znaleźć rzeczy świadczące o braku pomysłu, braku kontroli, braku panowania nad sytuację" - zaznaczył szef Sojuszu.

Zdaniem Millera problemy rządu biorą się stąd, że w ubiegłej kadencji "premier nas przyzwyczaił, że - jak twierdził - można wprowadzać reformy, które nie są bolesne, nie powodują zwiększenia trudności, że w sumie najważniejsza jest ciepła woda w kranie".

"Sądzę, że premier po wygranych wyborach zdecydował się podjąć istotne rzeczy - czy to reformę emerytalno-rentową, czy inne i tu się natknął na prawdziwe problemy i jakby brak umiejętności stawiania im czoła" - ocenił lider SLD.

Miller pytany, czy po pierwszych trzech miesiącach funkcjonowania nowego rządu widzi potrzebę zmian wśród ministrów, powiedział, że nie chciałby się "wtrącać do gospodarstwa premiera".

"Jeżeli rząd chce coś pożytecznego zrobić, niech popatrzy jakie SLD zgłosił propozycje do marszałka Sejmu"

"Premier ma w każdej chwili możliwość zdymisjonowania każdego ministra. Jeżeli mówi, że dokona rekonstrukcji, to zobaczymy, chociaż w takich sprawach najpierw się powinno dokonać rekonstrukcji, a potem o tej rekonstrukcji mówić, nie odwrotnie" - zaznaczył szef SLD.

Były premier dodał, że na resztę kadencji życzy rządowi PO-PSL "życzliwości". "Żeby rząd wsłuchiwał się w to, co mówi SLD, bo chociażby w przypadku reformy emerytalnej warto by spokojnie posłuchać Sojuszu i przynajmniej niektóre propozycje uznać za ciekawe i rozsądne" - podkreślił.

Lider Sojuszu chciałby też, żeby rząd pochylił się nad innymi propozycjami legislacyjnymi jego ugrupowania. "My złożyliśmy cały pakiet ustaw w Sejmie, one czekają. Dotyczą takich kwestii jak in vitro, czy związki partnerskie, ale przede wszystkim kwestii społecznych, jak podniesienie zamrożonych od 2004 roku progów odnoszących się do zasiłków z pomocy społecznej, zasiłków rodzinnych" - przypomniał Miller.

"Jeżeli rząd chce coś pożytecznego zrobić, niech popatrzy jakie SLD zgłosił propozycje do marszałka Sejmu" - zaznaczył szef Sojuszu.