Polacy oceniają polskie koleje jako najgorsze w Europie - wynika z raportu Komisji Europejskiej. Skargi dotyczą właściwie wszystkiego - braku informacji, brudu na stacjach, w przedziałach i w toaletach, i przede wszystkim, opóźnień pociągów. W niemal wszystkich statystykach przygotowanych przez KE, polskie koleje zajmują "zaszczytne", ostatnie miejsce.

Niebezpiecznie i brudno

Prawie połowa z nas (46 proc.) jest trochę lub bardzo niezadowolona z informacji o rozkładach jazdy pociągów. Najbardziej zadowoleni są natomiast Litwini. Polacy mają także duże zastrzeżenia do bezpieczeństwa na peronach - 41 proc. uważa, że na dworcach jest niebezpiecznie. Źle oceniamy też stan toalet, sklepów i kawiarni na dworcach. 62 proc. Polaków uważa, że ich standard jest niski. Natomiast średnia niezadowolonych w Europie to 33 proc.

Większość z nas uskarża się na czystość na peronach. 71 proc. Polaków przyznaje, że jest brudno. Najbardziej zadowoleni z czystości na swoich dworcach są Estończycy (aż 88 proc.).

Jeżdżą rzadko i się spóźniają

Wyrażamy też swoje niezadowolenie z tego, że pociągi jeżdżą zbyt rzadko (73 proc.), że nie jeżdżą punktualnie (52 proc.). Warto podkreślić, że średnia niezadowolenia z częstotliwości odjazdów pociągów i opóźnień w Europie wynosi 19 proc.

Niezmiennie na ostatnim miejscu jesteśmy także jeśli chodzi o bliskość i dostępność parkingów przy dworcach. 64 proc. z nas przyznaje, że ma problem z zaparkowaniem w okolicach dworca. Najbardziej zadowoleni z dostępności miejsc parkingowych są Litwini (74 proc.).

Polacy twierdzą ponadto, że trudno jest złożyć skargę na jakość świadczonych przez państwową kolej usług (66 proc. przyznaje, że miało z tym trudności).

Tylko w tych dwóch kategoriach nie jesteśmy na ostatnim miejscu

21 proc. z nas uskarża się na to, że ma problemy z zakupem biletu na pociąg. Ale w tej kategorii nie jesteśmy na ostatnim miejscu. Za nami są jeszcze cztery jeszcze bardziej niezadowolone z dostępności do biletów kraje, m.in. Austria i Niemcy. Polacy nie są zadowoleni także z obsługi w pociągach. Jednak jak się okazuje, gorzej jest w Holandii i Niemczech.

.