Blisko 3 tys. związkowców z Solidarności przyszło w środę po południu przed gmach Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, by zamanifestować swoje niezadowolenie z polityki rządu. Mają "husarskie skrzydła" z logo związku, trąbki i petardy.

W trakcie manifestacji zespół gra rockowe protest-songi z lat osiemdziesiątych. W pobliżu stanęły też stragany, na których związkowcy zbierają podpisy pod obywatelskim projektem ustawy o płacy minimalnej, a także symbolicznie oferują "wszystko za 5 zł" - cukier, chleb, paliwo. Chcą w ten sposób zwrócić uwagę na panującą drożyznę.

Organizatorzy zapowiadali udział w katowickiej pikiecie około 5 tys. osób. Zaprosili przedstawicieli wszystkich związkowych branż. Do Katowic przyjechały delegacje z częstochowskiej Solidarności i struktur tego związku z Podbeskidzia. Do udziału w manifestacji zaproszono też inne związki, pojawili się m.in. przedstawiciele Kadry.

Wśród manifestantów są też związkowcy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej z transparentem "Stop prywatyzacji JSW". Podczas katowickiej pikiety Solidarność chce także zwrócić uwagę na negatywne skutki unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego dla polskiej gospodarki. Na jednym z transparentów związkowcy napisali, że wdrożenie pakietu oznacza utratę ćwierć miliona miejsc pracy w polskim przemyśle.

Wśród przygotowanych na pikietę rekwizytów jest m.in. wizerunek premiera Donalda Tuska z nosem długim jak u Pinokia. "Donaldzie T. nie kłam więcej" - głosi podpis pod wizerunkiem szefa rządu. "Miała być zielona wyspa, a jest blada d..." - napisali związkowcy na innym transparencie.