W piątek rano wznowiony został ruch pociągów przez torowisko w miejscu poniedziałkowego wypadku dwóch pociągów towarowych w Białymstoku. Ruch w kierunku Warszawy i Ełku odbywa dzięki temu się bez komunikacji zastępczej, ale mogą być jeszcze nieduże opóźnienia.

W poniedziałek koło wiaduktu w Białymstoku zderzyły się dwa pociągi towarowe. Spłonęły dwie lokomotywy, siedemnaście cystern i budynek nastawni PKP. Kompletnie zniszczone w tym miejscu torowisko można było naprawiać dopiero po usunięciu złomowiska, co trwało kilka dni.

Andrzej Kierman z białostockiego zakładu spółki PKP Polskie Linie Kolejowe powiedział PAP, że rano oddane do użytku zostały dwa tory: do Ełku i Warszawy. Dzięki temu możliwe było wznowienie tam ruch pociągów w tych kierunkach i z powrotem, już bez konieczności korzystania z komunikacji zastępczej.

Dodał, że przygotowany został regulamin, według którego pociągi jeżdżą z wykorzystaniem tych dwóch torowisk. Być może jeszcze w piątek, albo w sobotę gotowy będzie jeszcze jeden tor zniszczony w wypadku.

Dyrektor podlaskiego zakładu Przewozów Regionalnych Elżbieta Załuska zwróciła uwagę, że pociągi mogę mieć nieduże opóźnienia, co jest związane z korzystaniem z mniejszej liczby torowisk, niż normalnie.

Andrzej Kierman dodał, że wciąż trwa szacowanie szkód. Nie wykluczył też konieczności rekultywacji terenu w miejscu wypadku. Na początku przyszłego tygodnia będą znane opinie w tej sprawie służb ochrony środowiska.

Według dotychczasowych ustaleń, do wypadku doprowadzili maszyniści pociągu z cysternami, którzy mimo znaku "stop" na semaforze, wjechali na tor. Doszło do zahaczenia dwóch mijających się obok składów, wykolejenia pociągu z cysternami zawierającymi łatwopalne substancje i ogromnego pożaru. Obu kolejarzom prokuratura postawiła zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu kolejowym.

Od wypadku do rana w piątek ruch pasażerski z dworca PKP w Białymstoku odbywał się na kilka sposobów: przy wykorzystaniu autobusowej komunikacji zastępczej do stacji, z których ruszają składy pociągów, z pominięciem dworca przez stację Białystok-Starosielce oraz z wykorzystaniem przejazdu przez dworzec towarowy.

Pasażerowie narzekali jednak na brak informacji, niepunktualność i trudności wynikające z konieczności korzystania z komunikacji zastępczej.