Ponad pół miliona ludzi wzięło udział w sobotniej paradzie homoseksualistów w Berlinie. Barwny korowód przeszedł po południu z zachodniej części miasta pod Bramę Brandenburską, gdzie do późnego wieczora potrwają koncerty i festyny.

Parada, która odbyła się w stolicy Niemiec po raz 32., jest nie tylko zabawą, ale także demonstracją polityczną przeciwko prześladowaniom oraz przemocy wobec homoseksualistów.

Tegoroczny marsz odbył się pod hasłem: "Normalne jest inne!". Stroje wielu przebierańców nawiązywały do symbolu parady: postaci anioła. W korowodzie przy głośnej muzyce techno przejechało około 50 platform, w tym reprezentujące wszystkie główne niemieckie partie polityczne.

Uczestników pochodu powitał pod Bramą Brandenburską burmistrze Berlina

Uczestników pochodu powitał pod Bramą Brandenburską burmistrze Berlina Klaus Wowereit, który sam jest homoseksualistą. Podkreślił on, że choć w minionych dziesięcioleciach wiele udało się osiągnąć na rzecz tolerancji osób o innej orientacji seksualnej, to jeszcze sporo pozostaje do zrobienia. Opowiedział się za równouprawnieniem związków osób tej samej płci i małżeństw oraz przyznaniem parom homoseksualnym praw do adopcji dzieci.

Święto gejów i lesbijek nazywane jest Christopher Street Day (Dniem Ulicy Krzysztofa). Przypomina o wydarzeniach z 27 czerwca 1969 roku w Nowym Jorku, kiedy to doszło do zamieszek na tle dyskryminacji mniejszości seksualnych.

W sobotę przed południem niemieccy politycy oraz przedstawiciele środowisk gejów i lesbijek złożyli wieńce pod pomnikiem poświęconym pamięci homoseksualnych ofiar prześladowań nazistowskich.