Czterech żołnierzy, którzy ukradli karty bankowe z miejsca katastrofy pod Smoleńskiem, przyznało się do winy - poinformował we wtorek przedstawiciel rosyjskiego komitetu śledczego przy Prokuraturze Generalnej Władimir Markin. Jak podaje agencja Bloomberg, nie udało im się złamać kodów PIN - sprawcy kradzieży zrobili zakupy na skradzione karty kredytowe Andrzeja Przewoźnika za 60 tys. rubli. Agencja nie podała, co kupili.

Komitet śledczy przy Prokuraturze Generalnej przedstawił już wszystkim czterem żołnierzom zarzuty. Śledztwo wszczęto z artykułu 158. kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej (kradzież dokonana przez grupę osób w wyniku wcześniejszej zmowy) - podaje agencja ITAR-TASS.

Rosjanie są gotowi na przeprosiny i zwrot pieniędzy

"Jak tylko sąd uzna winę i odpowiedzialność podejrzanych żołnierzy służby zasadniczej, Ministerstwo Obrony złoży przeprosiny i będzie gotowe niezwłocznie zrekompensować skradzione środki finansowe" - zapewnił szef biura prasowego resortu Aleksiej Kuzniecow.

Jak poinformowało we wtorek źródło w komitecie śledczym, z kont skradziono za pomocą kart około 2 tys. dolarów. "Łączna suma skradzionych pieniędzy wyniosła 60 345 rubli. Jedną kartę bankomat połknął, a trzy - znaleziono i skonfiskowano od podejrzanych przy zatrzymaniu" - poinformowało wspomniane źródło.

Trzech było już sądzonych

Trzech z czterech żołnierzy było już wcześniej sądzonych w sprawach karnych. "Trzeba zaznaczyć, że trzech z nich było wcześniej sądzonych: Siergiej Syrow - za popełnienie kradzieży, Artur Pankratow - za fałszowanie, przechowywanie, przewożenie lub puszczanie w obieg sfałszowanych pieniędzy albo papierów wartościowych, a Jurij Sankow - za kradzież" - zaznaczył Markin. Czwarty podejrzany to I.W. Pustowar.

Teraz grozi im do 5 lat pozbawienia wolności

Za przestępstwa z artykułu 158. grozi grzywna do 200 tys. rubli, roboty przymusowe w wymiarze od 180 do 240 godzin lub roboty poprawcze od roku do 2 lat, albo też pozbawienie wolności do 5 lat. Jak pisze agencja ITAR-TASS, zwykle 40 proc. osób sądzonych z tego artykuły jest skazywanych na pozbawienie wolności.

W ramach prewencji podejrzani zostali wzięci pod nadzór dowództwa jednostki wojskowej.

Markin zaznaczył, że śledztwo w sprawie kradzieży kart wszczęto z inicjatywy strony rosyjskiej, a dopiero później strona polska zwróciła się z prośbą o sprawdzenie faktu użycia na terytorium Rosji kart bankowych jednego z zabitych pasażerów.