# Dochodzi wypowiedź Hu Jintao na temat kursu juana #

13.04. Waszyngton (PAP/AP, Reuters) - Przewodniczący ChRL Hu Jintao w rozmowie z prezydentem USA Barackiem Obamą zadeklarował w poniedziałek, że Pekin włączy się do prac nad rezolucją RB ONZ ws. sankcji wobec Iranu - powiadomił Biały Dom. Poruszono również drażliwą dla Pekinu kwestię kursu juana.

Liderzy Chin i USA rozmawiali przez 1,5 godziny w kuluarach rozpoczętej w poniedziałek w Waszyngtonie międzynarodowej konferencji na temat bezpieczeństwa nuklearnego. Głównym tematem spotkania był program atomowy Teheranu - powiedział doradca Białego Domu ds. Chin Jeffrey Bader. Spotkanie prezydentów określił jako "pozytywne i konstruktywne".

Hu powiedział Obamie, że w kwestii programu nuklearnego Iranu Chiny "podzielają ten sam ogólny cel" co USA - oznajmił rzecznik chińskiego MSZ Ma Zhaoxu.

Jak wynika z relacji Badera, Hu i Obama ustalili, że delegaci ich państw będą wspólnie pracowali nad rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie nowej rundy sankcji wobec Iranu. "Rezolucja da Iranowi do zrozumienia, jakie są koszty prowadzenia programu atomowego, który narusza zobowiązania i obowiązki Iranu" - powiedział doradca Obamy.

Pekin jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wraz z USA, Rosją, Francją, Wielką Brytanią i Niemcami uczestniczy w sześciostronnych rozmowach z Iranem na temat jego programu nuklearnego. Zachodni członkowie tej grupy od dłuższego czasu zabiegają o zaostrzenie stanowiska wobec Teheranu, jednak Chiny, które jako stały członek RB ONZ mogą zawetować każdą rezolucję, dotąd były przeciwne sankcjom, m.in. z powodu silnych związków gospodarczych, jakie łączą je z Iranem.

Na początku kwietnia Waszyngton oznajmił, że Chiny zgodziły się na udział w "poważnych negocjacjach" na temat nowych sankcji wobec Iranu. Pekin wciąż jednak podkreśla, że nie jest zwolennikiem rozwiązań radykalnych.

Teheran odmawiał do tej pory podporządkowania się rezolucjom RB ONZ, nakazującym mu wstrzymanie wzbogacania uranu. Jak zapewnia, jego program jądrowy ma wyłącznie pokojowy charakter. Państwa zachodnie podejrzewają, że pod pretekstem cywilnego programu nuklearnego Iran próbuje uzyskać broń atomową.

Podczas rozmowy z chińskim przywódcą Obama poruszył również problem juana, którego kurs od lipca 2008 r. jest sztywno powiązany z dolarem. Zdaniem Waszyngtonu oraz amerykańskich organizacji przemysłowych, kurs chińskiej waluty jest zaniżony, dając tamtejszym eksporterom nieuzasadnioną przewagę konkurencyjną, co z kolei pogłębia dekoniunkturę na amerykańskim rynku pracy. Pekin argumentuje, że w okresie wychodzenia światowej gospodarki z kryzysu stabilność notowań walutowych jest korzystna dla wszystkich państw.

"Prezydent (Obama) powtórzył swój pogląd, że z perspektywy trwałego i zrównoważonego ożywienia w światowej gospodarce jest istotne, aby Chiny zbliżyły się ku bardziej rynkowemu kursowi juana" - oświadczył Bader.

Chiński przywódca odparł, że planując zmiany w polityce walutowej Pekin będzie podążał własną drogą, kierując się wewnętrznymi potrzebami gospodarczymi i społecznymi, a nie presją zewnętrzną. "Aprecjacja juana nie zlikwidowałaby nadwyżki Chin w handlu z USA ani nie zmniejszyłaby stopy bezrobocia w Stanach Zjednoczonych" - powiedział według relacji agencji Xinhua Hu Jintao.

W latach 2005-2008 Pekin pozwolił na aprecjację juana wobec dolara o około 20 proc. W czasie kryzysu zablokował jednak ten proces, aby ochronić chińskich eksporterów przed skutkami spowolnienia w światowej gospodarce. Ekonomiści wskazują jednak, że prędzej czy później chińskie władze będą musiały wznowić aprecjację swojej waluty. Utrzymywanie sztywnego kursu wobec dolara utrudnia im bowiem walkę z inflacją i nie sprzyja równoważeniu gospodarki, aby w większym stopniu oparła się ona na popycie wewnętrznym, zamiast na eksporcie.(PAP)

gsi/

6026259 6026264 6026277 6026492 6026526