Prace nad zmianą zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia w sprawie świadczenia chemioterapii niestandardowej zostaną zakończone jeszcze w piątek - poinformował Fundusz w komunikacie opublikowanym na swojej stronie internetowej.

W poprawianym zarządzeniu z listopada 2009 r. określono wymagania wobec świadczeniodawców podpisujących umowy na wykonywanie chemioterapii niestandardowej. Zapisano tam: "świadczenia (chemii niestandardowej - PAP) udzielane w miejscu pracy konsultanta krajowego lub wojewódzkiego onkologii klinicznej, hematologii, hematoonkologii dziecięcej, ginekologii onkologicznej - zgodnie ze specyfiką nowotworu".

Stary zapis ograniczał dostęp

W ocenie wielu lekarzy i dyrektorów szpitali, zapis oznacza, że chemioterapia niestandardowa może być udzielana wyłącznie w ośrodkach, w których pracują konsultanci, a nie jak do tej pory także w innych lecznicach.

Przeciwnego zdania jest Ministerstwo Zdrowia i NFZ. Według nich, zapis może stwarzać niejasności interpretacyjne, ale nie ogranicza możliwości świadczenia chemii niestandardowej.

"Po ogłoszeniu zarządzenia dyrektorzy oddziałów wojewódzkich niezwłocznie podejmą rokowania w sprawie zawarcia umów o udzielanie świadczeń w zakresie chemioterapii niestandardowej z ośrodkami dotychczas udzielającymi tych świadczeń" - zapewnił NFZ.

"Do tego czasu świadczenia chemioterapii niestandardowej będą udzielane w dotychczasowych ośrodkach i rozliczane na podstawie art. 19 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, to jest w trybie, w którym są rozliczane świadczenia udzielane w stanach nagłych" - głosi komunikat.

Fundusz poprawia własny błąd

Fundusz tym samym unieważnia swój czwartkowy komunikat, który w piątek został usunięty ze strony internetowej NFZ. Fundusz oświadczył w nim, że pacjenci będą mogli być leczeni chemioterapią niestandardową w ośrodkach wskazanych przez konsultantów, które są usytuowane najbliżej ich miejsc zamieszkania.

Zgodnie z unieważnionym komunikatem, leczenie w ramach świadczenia chemioterapii niestandardowej, ze względu na specyfikę terapii oraz związane z nią kwestie bezpieczeństwa pacjentów, miało odbywać się pod ścisłym nadzorem merytorycznym konsultantów krajowych i wojewódzkich onkologii klinicznej, hematologii, hematologii dziecięcej oraz ginekologii onkologicznej. Podkreślano, że konsultanci dokonują kwalifikacji pacjentów do leczenia i monitorują jego efektywność.

Fundusz informował, że na mocy kontraktu ośrodek wiodący będzie kwalifikował do chemioterapii niestandardowej i monitorował efektywność leczenia. Będzie także zawierał umowy o podwykonawstwo z innymi lecznicami. Ich zadania to: podawanie choremu leku i bieżąca opieka, w tym monitorowanie stanu zdrowia.

Prezes NFZ Jacek Paszkiewicz przyznał w czwartek, że to on ponosi winę za problemy związane ze stosowaniem chemioterapii niestandardowej. Przeprosił pacjentów "za niedogodności, których doświadczyli wskutek błędów interpretacyjnych".

Minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała w czwartek, że jest jej bardzo przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Dodała, że pacjenci znaleźli się w tej sytuacji z powodu "niedoskonałości urzędniczej".

Premier Donald Tusk zobowiązał Paszkiewicza, aby ten w ciągu dwóch tygodni uregulował sprawy związane z rozporządzeniem dotyczącym leczenia tzw. chemioterapią niestandardową. Od uregulowania tej kwestii uzależniona jest ewentualna dymisja szefa NFZ. Szef rządu zdecydował też o ukaraniu Paszkiewicza; ma on oddać jedno miesięczne wynagrodzenie.