Około 70 tys. podpisów zebrano dotychczas pod projektem ustawy o parytetach, która zapewni co najmniej 50-procentową obecność kobiet na listach wyborczych - poinformowała PAP w poniedziałek dyrektor Biura Kongresu Kobiet Bożena Wawrzeska.

Dodała, że aby projekt trafił do Sejmu, potrzebne jest 100 tys. podpisów. Wawrzeska wyraziła jednocześnie przekonanie, że do tego terminu uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów pod projektem.

W sobotę odbyła się akcja zbierania podpisów pod tym projektem na terenie Warszawy, w której udział wzięli m.in.: b. poseł Henryk Wujec, publicysta Jacek Żakowski, filozof Kamil Sipowicz, prof. Wiktor Osiatyński (konstytucjonalista) oraz dziennikarz Marek Przybylik. Wawrzeska poinformowała, że podczas akcji udało się zebrać około ośmiu tysięcy podpisów. Dodała, że cały czas spływają podpisy z całej Polski.

Celem akcji, która potrwa do 22 grudnia w całej Polsce, jest to, aby na listach wyborczych do Sejmu lub samorządu było 50 proc. kobiet i 50 proc. mężczyzn. Wyborca będzie decydował, na kogo odda swój głos - powiedziała Wawrzeska.

Podkreśliła, że akcja zmierzająca do wyrównywania szans kobiet w życiu politycznym naszego kraju ma swój sens, gdyż obecnie coraz więcej o niej się mówi. "Prawda jest taka, że prawie od pół roku cały czas problem ten stoi na porządku dziennym i cały czas tym się zajmujemy" - zaznaczyła Wawrzeska.

Zapytana, czy mężczyźni chętnie podpisywali się pod tym projektem, Wawrzeska odpowiedziała, że bardzo chętnie. Jak poinformowała, pod projektem tym podpisali się m.in.: Jerzy Buzek, Tadeusz Mazowiecki, Andrzej Wajda, Michał Boni, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, Krystyna Janda.

Organizatorzy akcji zwracają się z apelem do wszystkich osób, które chcą poprzeć projekt, aby wydrukowali formularz ze strony www.kongreskobiet.pl, złożyli podpisy, zebrali je i wysłali.

Wprowadzenie parytetów na listach wyborczych to jeden z głównych postulatów Kongresu Kobiet, który odbył się w czerwcu w Warszawie. Sobotnia akcja była organizowana przez Komitet Wykonawczy Kongresu.

Parytet to równy (pół na pół) udział kandydatów obojga płci, np. na liście wyborczej. Jak przekonują organizatorki Kongresu, wprowadzenie parytetu jest potrzebne, ponieważ bez dodatkowych mechanizmów wspierających kobiety mają niewielkie szanse na równy udział w życiu politycznym. Podkreślają, że nie jest to mechanizm, który ma umiejscowić kobiety w parlamencie bezpośrednio, ale doprowadzić do tego, by na listach wyborczych połowę stanowiły kobiety.

Obywatelski projekt ustawy przygotowany przez organizatorki Kongresu Kobiet zmienia ordynację wyborczą - do Sejmu, Parlamentu Europejskiego oraz rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich - i zapewnia co najmniej 50-procentową obecność kobiet na listach wyborczych (nie obejmuje parytetu w wyborach do Senatu i do rad gmin do 20 tys. mieszkańców, które zakładają ordynację większościową).

Kongres Kobiet Polskich jest społeczną inicjatywą zrzeszającą osoby indywidualne, organizacje pozarządowe, przedstawicielki biznesu, polityki, świata nauki, sztuki, samorządów, związków zawodowych, związków pracodawców oraz wiele innych. Czerwcowy Kongres podsumował wkład pracy i twórczości kobiet polskich w minione dwudziestolecie oraz sformułował postulaty, których spełnienie jest niezbędne, by Polska stała się krajem, w którym kobiety cieszą nie tylko równymi prawami, ale również szansami i możliwościami we wszystkich dziedzinach życia publicznego i prywatnego. Organizatorki Kongresu liczą, że stanie się on imprezą cykliczną.