Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się w czwartek proces odwoławczy mężczyzny oskarżonego o ciężkie pobicie miesięcznego dziecka konkubiny. Sąd pierwszej instancji skazał go na 4,5 roku więzienia, przyjmując, że sprawca miał ograniczoną poczytalność.

Prokuratura uważa karę za rażąco niską, dlatego chce uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania. Obrona - uniewinnienia lub przyjęcia, że sprawca działał nieumyślnie. Wyrok ma zostać ogłoszony w przyszłym tygodniu.

Według aktu oskarżenia, 22 sierpnia 2015 roku mężczyzna "spowodował ciężki uszczerbek zdrowia niespełna miesięcznego dziecka, powodując chorobę realnie zagrażającą życiu". Mowa jest m.in. o potrząsaniu, uciskaniu klatki piersiowej, a także o rzuceniu na twardą krawędź łóżka.

Dziecko miało m.in. bardzo poważne obrażenia głowy i liczne złamania. Trafiło do szpitala, gdzie udało się uratować mu życie. Nie wiadomo jednak, czy nie będzie trwale niepełnosprawne.

Kilka miesięcy temu sąd w Siemiatyczach skazał sprawcę na 4,5 roku więzienia. Matce dziecka, jako jego opiekunowi, mężczyzna ma też zapłacić 30 tys. zł zadośćuczynienia.

Sąd przyjął, iż sprawca miał "ograniczoną w stopniu znacznym" zdolność rozpoznania znaczenia czynu i kierowania swoim postępowaniem. Chodziło o zaburzenia psychiczne, zdiagnozowane u oskarżonego przez biegłych powołanych w sprawie.

Prokuratura chciała w tej sprawie 8 lat więzienia; orzeczoną karę uważa za rażąco niewspółmierną do stopnia społecznej szkodliwości czynu i zwraca uwagę na społeczny odbiór wyroku. Uważa też, że sąd błędnie przyjął, iż nie ma dowodów na to, by dziecko było bite przed 22 sierpnia 2015 roku.

Obrona także wniosła apelację. Chce, by sąd uznał, że sprawca działał nieumyślnie i orzekł karę za takie przestępstwo nieumyślne. Na czwartkowej rozprawie odwoławczej adwokat (samego oskarżonego nie było na sali) przedłożył sądowi kartę leczenia, z której wynika, że dolegliwości psychiczne jego klienta jeszcze się pogłębiły.

Sąd zwrócił uwagę, że nieco inna była diagnoza biegłych dotycząca stanu zdrowia oskarżonego wtedy, gdy doszło do pobicia.

Utrzymania kary chce oskarżycielka posiłkowa, matka pobitego dziecka. (PAP)