Turecki rząd przejął fabryki i stocznie, które były dotychczas pod kontrolą armii - poinformował we wtorek premier Turcji Binali Yildirim. Krok ten wpisuje się w reformy tureckiej armii, które wprowadza Ankara po próbie wojskowego zamachu stanu z 15 lipca.

W przemówieniu w parlamencie premier zapewnił, że trwające reformy sił zbrojnych nie osłabią wojska, lecz są działaniem koniecznym, by zapewnić państwu bezpieczeństwo.

W niedzielę na mocy specjalnego dekretu rządowego władze wprowadziły zmiany w tureckiej armii, które według Reutera są krokiem w celu przejęcia przez rząd całkowitej kontroli nad wojskiem. Do Najwyższej Rady Wojskowej, która jest najważniejszym ciałem kierującym siłami zbrojnymi, dołączy więcej przedstawicieli rządu. Od tego momentu nadzór nad siłami lądowymi, powietrznymi i morskimi sprawuje ministerstwo obrony narodowej. Ponadto kontrolę nad Wojskową Akademią Medyczną Gulhane oraz szpitalami wojskowymi powierzono ministerstwu zdrowia.

We wtorek agencja AFP, powołując się na źródła w tureckich władzach, poinformowała, że wydano nakazy aresztowania 100 pracowników największego szpitala wojskowego Gulhane w Ankarze, obejmujące także lekarzy. Nie podano na razie, czy wśród aresztowanych byli też członkowie personelu medycznego Wojskowej Akademii Medycznej.

Po próbie puczu władze w Ankarze rozpoczęły masowe czystki, w ramach których ponad 70 tys. osób zostało zawieszonych w pełnieniu obowiązków albo straciło pracę, głównie w sądownictwie, urzędach, edukacji, mediach i służbie zdrowia. Od 16 lipca w sumie 18 tys. osób zatrzymano, z czego ok. 3,5 tys. zwolniono. Wśród przetrzymywanych osób ponad 9 tys. jest formalnie aresztowanych, w większości to wojskowi.