Szczyt NATO, to kolejny krok w budowaniu bezpiecznej Europy, ale już teraz trzeba przygotowywać się na kolejne spotkanie w 2017 r. – uważa b. szef MON Tomasz Siemoniak (PO). W wypowiedziach przedstawicieli MON brakuje mu wzmianki o Korpusie NATO w Szczecinie.

Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Szczecinie Siemoniak podkreślił znaczenie Międzynarodowego Korpusu Północno-Wschodniego jako jednego z filarów bezpieczeństwa w Europie Wschodniej. Korpus ten, z kwaterą główną w Szczecinie, jest jedyną jednostką w strukturach NATO, która odpowiada za ściśle określone terytorium, czyli za wschodnią flankę Sojuszu, ze szczególnym uwzględnieniem Polski, Estonii, Litwy i Łotwy.

"Dzięki wspólnemu wysiłkowi Polaków, Niemców i Duńczyków Korpus NATO przez ostatnie dwa lata podwyższył stopień gotowości i teraz jest przygotowany aby dowodzić siłami szpicy. Nasi sojusznicy oraz eksperci wysoko oceniają te prace. Dziś w wypowiedziach ministra obrony narodowej i innych urzędników brakuje wzmianki na temat Korpusu. Jak wszystko co minione, nie jest mile widziane" – stwierdził Siemoniak.

Jego zdaniem decyzje ws "amerykańskiej grupy bojowej oraz zwiększenie sił odpowiedzi, będą optymalizowały nasze bezpieczeństwo". Jednocześnie Siemoniak liczy, że "polskie władze będą w tej kwestii podejmowały działania maksymalnie merytoryczne".

Były szef MON ocenił szczyt NATO pozytywnie, ale zaznaczył, że już teraz należy przygotowywać się do kolejnego spotkania w 2017 r. Szczyt w przyszłym roku - jak poinformował sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg - odbędzie się w Brukseli, w nowej kwaterze głównej Sojuszu.

"Trzeba walczyć o polskie interesy i bezpieczeństwo, a nie poświęcać czas na spory kto jest autorem sukcesu ostatniego szczytu" - mówił Siemoniak. Według niego o to miano rywalizują teraz prezes PiS Jarosław Kaczyński z ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem.

"Odbierają w ten sposób sukces nie tylko poprzednikom, ale prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który był gospodarzem i przewodniczącym polskiej delegacji" – dodał Siemoniak. Zaznaczył, że protestuje "przeciwko temu, że w imię wewnętrznych rozgrywek w PiS, zaciemnia się właściwy obraz rzeczywistości".

Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni powstał w 1999 r., list intencyjny o jego utworzeniu został podpisany między Polską, Niemcami i Danią w 1998 r. - jeszcze przed wejściem Polski do NATO. Oficerowie z tych trzech państw najliczniej reprezentowanych w Korpusie rotacyjnie zajmują najwyższe stanowiska dowódcze i sztabowe. Obecnie w Korpusie reprezentowane są 22 państwa, w tym USA, ale także Finlandia i Szwecja, niebędące członkami NATO.

Korpus uzyskał gotowość do pełnienia nowych zadań przed warszawskim szczytem NATO. Przekształcił się z jednostki o niskiej gotowości bojowej do jednostki wysokiej gotowości, dzięki czemu jest przygotowany do natychmiastowego działania, jeżeli w Europie północnowschodniej pojawi się niebezpieczeństwo. Szczecińska jednostka jest także gotowa do przyjęcia "szpicy" i dowodzenia nią.

Siły bardzo wysokiej gotowości działają rotacyjnie; co roku jej trzon tworzy inne państwo członkowskie NATO. W 2016 r. jest to Hiszpania i jej 7. Brygada Lekkiej Piechoty "Galicia".

"Szpica" składa się z brygady lądowej wspomaganej przez lotnictwo, marynarkę wojenną i siły specjalne. Jej część wielkości batalionowej grupy bojowej (ok. 900 żołnierzy) będzie gotowa do działania w 48 godzin, a pozostałe jednostki w ciągu tygodnia.

Podczas wtorkowej konferencji prasowej Siemoniak poinformował także, że 9 września w Szczecinie odbędzie się konwencja PO zatytułowana "Miejsce Polski w Europie". Powodem jej zwołania - dodał - jest "obawa, że pozycja, którą Polska zbudowała przez 27 lat transformacji ustrojowej, na naszych oczach jest marnotrawiona, co źle odbija się na wszystkich sferach".

"Polska racja stanu wymaga budowania jak najściślejszych więzi z Europą i Stanami Zjednoczonymi. Kto tego nie rozumie działa wbrew interesom Polski" - powiedział wiceprzewodniczący PO. (PAP)