Izrael powinien zaprzestać na terytoriach okupowanych osadnictwa, uniemożliwiającego Palestyńczykom rozwój i oddającego na wyłączny izraelski użytek ziemie, na których Palestyńczycy chcą utworzyć państwo - wynika z projektu raportu kwartetu bliskowschodniego.

Wysłannik ONZ na Bliski Wschód Nikołaj Mładenow zreferował w czwartek raport z rekomendacjami dla stron konfliktu Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Dokument został opublikowany w piątek po uzyskaniu ostatecznej aprobaty członków kwartetu - UE, ONZ, USA i Rosji. Cytowane przez Reutera źródła dyplomatyczne podkreślają, że raport ma dużą wagę polityczną, ponieważ uzyskał poparcie Stanów Zjednoczonych, bliskiego sojusznika Izraela.

Zgodnie z ustaleniami tego dokumentu w żydowskich osiedlach na terytoriach palestyńskich mieszka co najmniej 570 tys. Izraelczyków. Większość krajów uważa to osadnictwo za nielegalne.

W raporcie napisano m.in., że izraelska polityka "stale podważa realność rozwiązania dwupaństwowego". "Nasuwa to uzasadnione pytania w kwestii izraelskich intencji w długiej perspektywie, na co nakładają się oświadczenia niektórych izraelskich ministrów o tym, że państwo palestyńskie nigdy nie powinno powstać" - podkreślono w dokumencie.

Agencja Reutera przypomina, że na krótko przed wyborami parlamentarnymi w Izraelu w 2015 roku premier Benjamin Netanjahu powiedział, że dopóki on będzie szefem rządu, nie dojdzie do powstania państwa palestyńskiego. Kilka dni później wycofał się z tej wypowiedzi.

Według projektu Izrael na swój własny użytek przeznaczył ok. 70 proc. tzw. strefy C, na którą składa się ok. 60 proc. Zachodniego Brzegu Jordanu i która obejmuje większość ziem uprawnych czy zasobów naturalnych. W 2014 roku władze izraelskie zatwierdziły tylko jeden palestyński wniosek o pozwolenie na budowę, a w 2015 roku - ani jednego.

Jak podkreślili autorzy w rekomendacjach, "Izrael powinien zerwać z polityką budowy osiedli i ekspansji, polegającą na wyznaczaniu ziem na wyłączny użytek Izraela i uniemożliwiającej Palestyńczykom rozwój".

Władzom palestyńskim zalecono "zdecydowane działania i podjęcie wszelkich możliwych kroków, aby przerwać podżeganie do przemocy i wzmocnić obecne wysiłki w celu walki z terroryzmem, w tym na drodze wyraźnego potępienia wszelkich aktów terroru".

W czwartek rzecznik armii Izraela poinformował o zastrzeleniu palestyńskiego nożownika, który tego dnia zaatakował dwoje Izraelczyków w gminie Kirjat Arba w Hebronie na Zachodnim Brzegu. Napastnika nie zabili jednak izraelscy żołnierze; według rzecznika mógł zrobić to cywil lub pracownik prywatnej firmy ochroniarskiej. W wyniku ran odniesionych w ataku nożownika zmarła w szpitalu w Jerozolimie 13-letnia dziewczynka. Druga ofiara Palestyńczyka, 30-letni mężczyzna, przebywa w szpitalu; jego stan oceniany jest jako poważny. W piątek Palestynka usiłowała zaatakować nożem izraelskiego policjanta w Hebronie; napastniczka została zastrzelona - poinformowała policja.

Rząd Izraela ogłosił w piątek, że w reakcji na ostatnie ataki pomniejszy transfer wpływów podatkowych, jakie ściąga w imieniu terytoriów palestyńskich i im przekazuje. Kwota ok. 310 mln dolarów, jaką co miesiąc Izrael przekazuje Autonomii Palestyńskiej, zostanie pomniejszona o środki wypłacane palestyńskim bojownikom przebywającym w izraelskich więzieniach oraz odszkodowania wypłacane rodzinom zabitych lub więzionych bojowników - poinformowało biuro Netanjahu.

Ogółem od października 2015 roku w ulicznych atakach dokonywanych przez Palestyńczyków zginęło 33 Izraelczyków oraz dwóch turystów z USA. Zginęło również co najmniej 201 Palestyńczyków; według władz izraelskich 136 z nich to napastnicy, a pozostali to ofiary śmiertelne starć i protestów.

Wznowiony w lipcu 2013 roku izraelsko-palestyński proces pokojowy, w którym mediatorem był sekretarz stanu USA John Kerry, załamał się w kwietniu 2014 roku, nie doprowadzając do porozumienia. Główną przeszkodę w rozmowach stanowi osadnictwo izraelskie na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie Wschodniej, w której Palestyńczycy chcą mieć stolicę swego przyszłego państwa. (PAP)