Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zlikwidował program refundacji in vitro z przyczyn czysto politycznych - ocenił w czwartek poseł Michał Stasiński. Nowoczesna zachęca samorządy, by decydowały się na dofinansowanie procedury in vitro swoim mieszkańcom.

W czwartek kończy się rządowy program refundacji in vitro. Decyzję o unieważnieniu jego kolejnej edycji, wkrótce po objęciu urzędu podjął minister Radziwiłł.

Podczas konferencji prasowej poseł Michał Stasiński ocenił, że rządowy program refundacji in vitro "dał wspaniałe efekty". Podkreślił, że niepłodność jest chorobą społeczną, którą w Polsce dotkniętych jest ponad milion par.

"Niestety obecny rząd i minister Radziwiłł z przyczyn czysto politycznych - nie merytorycznych, a tak naprawdę ideologicznych - zlikwidował ten program" - powiedział Stasiński. Podkreślił, że zakończenie programu oznacza, że wiele par będących nadal w trakcie leczenia, będzie musiało je przerwać.

Zaznaczył, że w tej sytuacji pomoc mieszkańcom często oferują samorządy, które dofinansowują leczenie in vitro, jak to ma miejsce m.in. w Częstochowie i Łodzi.

Nowoczesna przygotowała projekt programu dofinansowania zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro przez lokalne samorządy. W pracach nad projektem uczestniczyło Stowarzyszenie na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian", został on także pozytywnie zaopiniowany przez Polskie Towarzystwo Ginekologiczne.

W projekcie programu zaproponowano, by kwalifikowane były do niego pary mieszkające na terenie danego samorządu, u których stwierdzono przyczynę niepłodności lub które przez ostatni rok nieskutecznie leczyły niepłodność. Mogłyby w nim uczestniczyć kobiety do 40. roku życia, a w niektórych przypadkach do 42. Poziom dofinansowania w ramach programu ustalałyby samorządy.

Stasiński poinformował, że projekt ten został złożony m.in. w Bydgoszczy i Inowrocławiu. "Nasz projekt ma charakter niepolityczny, jest to działanie ponad podziałami partyjnymi" - podkreślił.

Członek zarządu Nowoczesnej Paweł Rabiej zaznaczył, że w opinii tej partii należy przywrócić rządowe finansowanie tej metody. Zaapelował jednocześnie do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz i stołecznych radnych, aby podjęli uchwałę o finansowaniu zabiegów in vitro ze środków miejskich. "To jest dozwolone prawem, to jest możliwe i to jest potrzebne" - podkreślił.

Do uruchomienia programu refundacyjnego w stolicy w ostatnich miesiącach namawiała także partia Razem, która pod obywatelską inicjatywą uchwałodawczą w tej sprawie zebrała ponad 18 tys. podpisów. Miasto przekonywało jednak, że prawo nie przewiduje wprost możliwości finansowania takich procedur jak in vitro przez samorządy.

Program refundacji in vitro wprowadził poprzedni rząd w 2013 r. Resort zdrowia poinformował PAP, że dotychczas dzięki temu programowi urodziło się 5 tys. 285 dzieci. W sumie wykonano 37,6 tys. transferów zarodka, w wyniku czego klinicznie potwierdzono 11,8 tys. ciąż.

Pary, które mają zamrożone zarodki utworzone w ramach programu, nadal będą miały prawo do bezpłatnego transferu. Ministerstwo przyznaje jednocześnie, że wizyty lekarskie i procedury przygotowujące do transferu mogą być odpłatne. (PAP)