- Polskie wojska na Bliskim Wschodzie to bardzo ważna decyzja. Na pewno była wielokrotnie omawiana w sześcioro oczu – premier z prezydentem i szefem MON. Jestem zwolennikiem tej decyzji – mówi gość Kontrwywiadu RMF FM, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.

Dodaje, że nie było dyskusji na ten temat podczas posiedzenia rządu. „Powinno być jak najwięcej milczenia, kiedy ta decyzja jest podejmowana” – uważa wicepremier.

Pytany o swoją deklarację, kiedy był kandydatem na szefa MON, że Polska nie wyśle żołnierzy na Bliski Wschód, odpowiada: „Kiedyś składałem różne deklaracje”. „Co innego może powiedzieć prywatnie kandydat na posła. Co innego, gdy jest się bardzo prawdopodobnym kandydatem na ministra obrony. Tu trzeba kierować się polską racją stanu. Wypowiedzi kandydata na szefa MON są bardzo uważnie analizowane na świecie. Również przez terrorystów” – komentuje gość RMF FM.

Zdradza, że sztab wyborczy kazał mu być bardziej powściągliwym.

Polityk dodaje: „Jeśli my, politycy nie zawsze mówimy do końca to, co myślimy, to nie musi to być przejaw hipokryzji, może to być przejaw odpowiedzialności”. Jego zdaniem „problem Bliskiego Wschodu trzeba rozwiązać i to tam na miejscu”. „Jeśli nie opanujemy beczki z prochem, to oni tutaj przyjdą, bo nie będą mieli innego wyjścia” – mówi Jarosław Gowin.

Wicepremier uważa, że „to, co się dzieje na Bliskim Wschodzie, to gigantyczna wina Zachodu, a zwłaszcza dawnych państw kolonialnych, które do dziś mieszają w tym bliskowschodnim kotle”. Wicepremier, pytany o Antoniego Macierewicza, odpowiada, że „różne rzeczy można mu zarzucać, ale na pewno nie to, że jest w matni dawnych esbeckich układów”.