Liderzy trzech partii tworzących koalicję rządową w Niemczech - kanclerz Angela Merkel (CDU), Sigmar Gabriel (SPD) i Horst Seehofer (CSU) - uzgodnili w nocy ze środy na czwartek program działań rządu do końca kadencji Bundestagu upływającej na jesieni 2017 r.

Demonstracyjna jedność chrześcijańskich demokratów i socjaldemokratów ma po kilkumiesięcznym okresie ostrych wewnętrznych sporów na tle polityki wobec imigrantów zapobiec dalszemu spadkowi poparcia w sondażach i rosnącej popularności prawicowych populistów z Alternatywy dla Niemiec (AfD).

Po blisko 7-godzinnych obradach w urzędzie kanclerskim Merkel powiedziała dziennikarzom w Berlinie, że "nie ma najmniejszych wątpliwości, iż koalicjanci będą do końca kontynuowali współpracę". Wicekanclerz Gabriel, który kieruje resortem gospodarki, zapewnił, że koalicja "wykazała zdolność do działania". Premier Bawarii i równocześnie szef bawarskiej CSU Seehofer, który w minionych miesiącach ostro atakował koalicjantów, mówił na konferencji prasowej o "dobrych rezultatach" nocnego spotkania.

Merkel zaznaczyła, że liderom partii udało się nie tylko uzgodnić pakiet ustaw dotyczący integracji uchodźców oraz walki z terroryzmem, lecz także inne dotąd kontrowersyjne projekty dotyczące m. in. emerytur oraz przeciwdziałania nadużyciom przy umowach o dzieło.

Szefowa rządu określiła mianem "jakościowego postępu" uznanie przez rząd integracji imigrantów za "ustawowe zadanie" według zasady "wspierać i wymagać". Projekt ustawy przewiduje stworzenie dla uchodźców 100 tys. miejsc pracy. Azylanci, którzy będą uchylać się od pracy czy odmawiać udziału w nauce języka, będą musieli liczyć się z sankcjami. Będą też mieli obowiązek osiedlenia się w miejscu wyznaczonym przez władze, co ma zapobiec tworzeniu się ich skupisk w wielkich miastach, bowiem groziłoby to napięciami społecznymi. W przypadku kolizji z prawem unieważnione będzie prawo pobytu.

"Wysyłamy sygnał, że wysiłek się opłaca" - powiedział Gabriel dodając, że uzgodnione ustalenia można nazwać "historycznymi".

Ustalenia dotyczące walki z terroryzmem przewidują zwiększenie środków finansowych dla służb i policji, zwiększenie liczby etatów oraz zacieśnienie współpracy ze służbami innych państw. Firmy telekomunikacyjne będą musiały wymagać od osób kupujących karty prepaid okazania dokumentu tożsamości.

Koalicjanci nie porozumieli się natomiast co do kształtu ustawy regulującej opodatkowanie osób przejmujących firmy po zmarłych członkach rodziny. SPD domaga się zwiększenia obciążeń dla takich spadkobierców, CSU jest temu zdecydowanie przeciwna.

Rząd zamierza przyjąć projekt pakietu ustaw 24 maja na posiedzeniu wyjazdowym w Mesebergu. Wszystkie zapowiedziane ustawy mają wejść w życie do końca roku. Jak podkreślają komentatorzy, od przyszłego roku zacznie się kampania przed wyborami parlamentarnymi, co utrudni lub wręcz uniemożliwi realizację ambitnych projektów.

Ostry spór o politykę migracyjną blokował w minionych miesiącach pracę rządu. Bawarska CSU domagała się zaostrzenia kursu wobec imigrantów grożąc Merkel skierowaniem sprawy do Trybunału Konstytucyjnego. CDU była w tej kwestii mocno podzielona, a SPD broniła kanclerz przed jej własną partią.

Wewnętrzne spory odbiły się negatywnie na wizerunku rządu i na wynikach sondaży. W jednym z nich poparcie dla SPD spadło do historycznie niskiego poziomu poniżej 20 proc. W opublikowanym we wtorek sondażu instytutu Insa dla "Bilda" SPD dostała 19,5 proc., a CDU/CSU 31,5 proc. głosów. Domagająca się natychmiastowego wstrzymania przyjmowania uchodźców AfD cieszy się poparciem 12,5 proc. wyborców. W sondażach widać też spadek zaufania do Merkel, jednak jej pozycja lidera jest nadal niezagrożona.

Poważnym ostrzeżeniem dla partii rządzących były wybory do regionalnych parlamentów Badenii-Wirtembergii, Nadrenii-Palatynatu i Saksonii-Anhaltu w połowie marca. Spektakularny sukces odnieśli w nich prawicowi populiści z AfD kosztem chadeków i socjaldemokratów.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)