Prof. Zyta Gilowska była matką polskiego systemu samorządowego, osobą sprawną i skuteczną w finansach publicznych – powiedział jej wieloletni współpracownik, dyrektor Instytutu Ekonomii i Zarządzania KUL, prof. Marian Żukowski.

Zmarła we wtorek Zyta Gilowska od 1985 r. wykładała na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Była szefem Katedry Finansów Publicznych, do 2011 r. dyrektorem Instytutu Ekonomii i Zarządzania tej uczelni. Specjalizowała się w zagadnieniach związanych z samorządem terytorialnym oraz finansami publicznymi.

„Była osobą, która po okresie komunistycznym w Polsce eksponowała potrzebę nowego modelu zarządzania państwem" - podkreślił profesor. "Gdy pojawiły się samorządy terytorialne, ona tworzyła lokalny samorząd w Świdniku, a potem współpracowała z innymi osobami w państwie, które przygotowywały rozwiązania systemowe. Ona była tu jedną z istotnych osób, matką polskiego systemu samorządowego, to jest jej wielka zasługa” – ocenił Żukowski.

„W finansach publicznych była osobą sprawną, skuteczną. Jej pomysły to uproszczenie podatków od spadków i darowizn, uporządkowanie progów podatkowych, te progi, które wprowadziła okazały się progami skutecznymi. Była autorką bardzo prostej koncepcji, aby wszystkie podatki były na poziomie 15 proc., od osób fizycznych, od przedsiębiorstw. To byłaby formuła oparta o proste, jasne, czytelne zasady. Gdy była ministrem finansów to deficyt budżetowy był niski” – podkreślił Żukowski.

„Na uczelni bardzo dużą wagę przykładała do relacji naszych ze studentami. Była wymagająca. Studenci podejmowali trud sprostania jej wymaganiom, bo to się im opłacało. Informacja, w indeksie, że byli seminarzystami prof. Gilowskiej, pisali u niej pracę magisterska, to była marka, która przekładała się na możliwości aktywności zawodowej” – zaznaczył profesor.

Jak dodał, Zyta Gilowska "była osobą autentycznie wierzącą, słowo +ufam, bardzo często pojawiało się w naszej korespondencji". "Gdy składaliśmy sobie życzenia na Święta Wielkanocne czy Bożego Narodzenia, zawsze wierzyła, że to, co dzieje się w naszym otoczeniu jest zasługą tego, który na nas patrzy z góry” – mówił profesor. (PAP)