Unia Europejska zapewniła w sobotę tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana o swej solidarności z Turcję w walce z terroryzmem. Uczyniła to w związku z zamachem w Diyarbakirze w południowo-wschodniej Turcji, w którym zginęło 7 tureckich policjantów.

Szefowa dyplomacji Unii Europejskiej Federica Mogherini, jak zakomunikowała jej rzeczniczka podczas Szczytu Bezpieczeństwa Nuklearnego w Waszyngtonie, złożyła osobiście prezydentowi Erdoganowi kondolencje i przekazała życzenia rychłego powrotu do zdrowia 27 rannym w czwartkowym zamachu, którego sprawcami są - według rządu tureckiego - kurdyjscy terroryści.

"W imieniu Unii Europejskiej ponownie wyrażamy niezmienną solidarność z Turcją, jej rządem i narodem; potwierdzamy nasze pełne poparcie dla jej walki z terroryzmem i przemocą" - oświadczyła Mogherini.

Jak pisze AFP, deklaracja ta sprawiała wrażenie odpowiedzi na powtarzające się w wypowiedziach Erdogana pretensje pod adresem kajów zachodnich, którym zrzuca "zaślepienie" wobec kurdyjskiej partyzantki.

"Oczekuję, że kraje europejskie i inne państwa zdołają dostrzec, co się kryje za tymi zamachami" - powiedział Erdogan w Waszyngtonie, wygłaszając przemówienie w tamtejszym Instytucie Brookings strzeżonym przez tureckie służby bezpieczeństwa i obleganym przez demonstrantów i dziennikarzy.

Erdogan zaapelował do krajów europejskich o poparcie działań jego rządu przeciwko kurdyjskim separatystom.

"Tureckie władze - przekazała w cytowanym już oświadczeniu rzeczniczka Mogherini - stoją wobec trudnych wyzwań, w tym wobec przemocy stosowanej przez kurdyjską partyzantkę, która znajduje się na unijnej liście organizacji terrorystycznych".

"Jedynie prawdziwy dialog w ramach procesu uregulowania konfliktu kurdyjskiego może prowadzić do pokojowego i trwałego uregulowania problemu (kurdyjskiego)" w Turcji - podkreśliła rzeczniczka.

Unia Europejska - dodała - "zachęca Turcję do wznowienia procesu pokojowego z Kurdami, procesu, który w niedawnej przeszłości przyniósł tyle pozytywnych i obiecujących rezultatów".