Członkowie rządu premier Beaty Szydło wsparli w Suwałkach Annę Marię Anders - kandydatkę PiS w niedzielnych wyborach uzupełniających do Senatu. W Archiwum Państwowym doszło do zakłócenia otwarcia wystawy o gen. Andersie. Kampania wyborcza kończy się o północy.

Wybory odbędą się w okręgu nr 59, obejmującym podlaskie powiaty: augustowski, grajewski, kolneński, łomżyński, moniecki, sejneński, suwalski i zambrowski oraz Łomżę i Suwałki.

Piątek jest ostatnim dniem kampanii. W Suwałkach o głosowanie na kandydatkę PiS apelował przed południem wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki (Solidarna Polska). Na konferencji prasowej mówił m.in., że chciałby, by taka osoba jak Anna Maria Anders była senatorem z jego regionu.

"Osobom o takim statusie, o takiej energii, tak znanym na świecie (...) po prostu jest łatwiej, i łatwiej załatwia się sprawy lokalne. Rozumiem, że na to mieszkańcy liczą, na skuteczność" - mówił w Suwałkach namawiając do głosowania na Annę Marię Anders.

Obecny na tej konferencji wiceszef MSWiA, podlaski poseł Jarosław Zieliński, jako zalety kandydatki wymieniał m.in. jej kontakty międzynarodowe, mówił że będzie "łącznikiem" między Polską a Polonią.

W Archiwum Państwowym w Suwałkach została otwarta wystawa "Armia Skazańców", poświęcona gen. Władysławowi Andersowi - ojcu kandydatki w niedzielnych wyborach. Otwarcie zostało zakłócone przez grupę osób, które protestowały przeciwko prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu.

Część z nich miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji. "Tak dla uroczystości muzealnej, nie dla wiecu w tym miejscu, to nie jest miejsce na wiec wyborczy. To jest bezprawie, co wy robicie, to jest łamanie prawa wyborczego" - mówił jeden z protestujących. Inny dodał, że "Anders był wielkim patriotą, łamanie prawa to nie jest patriotyzm".

"Ja nie jestem tutaj jako kandydat, jestem tutaj jako córka mojego ojca" - odpowiadała Anna Maria Anders. Obecny na otwarciu wystawy szef MSWiA Mariusz Błaszczak mówił na gorąco, że takie zachowanie to awanturnictwo polityczne, prosił o "zachowanie elementarnej kultury". "Takie zachowanie nie przystoi" - mówił Błaszczak.