Stanowiska wiceministrów zajmie oczywiście wielu posłów rządzącej partii, ale fotele dostaną też eksperci, fachowcy, a nawet dotychczasowi sekretarze i podsekretarze stanu.
Nowy gabinet liczy pięciu ministrów więcej niż dotychczasowy, ale tylko dwa resorty więcej. Beata Szydło ma w rządzie aż pięciu ministrów bez teki. To: szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa, szef Komitetu Stałego Henryk Kowalczyk, rzecznik rządu Elżbieta Witek oraz minister koordynator do spraw służb specjalnych Mariusz Kamiński. Przydziału nie ma natomiast Krzysztof Tchórzewski, który ma objąć nieistniejący jeszcze resort energii.
Zgodnie z art. 38 ustawy o Radzie Ministrów w momencie przyjęcia dymisji rządu przez prezydenta dymisje składają także sekretarze i podsekretarze stanu oraz wojewodowie. Nowy premier ma trzy miesiące na decyzję, czy te dymisje przyjmuje.
Faworytami na stanowiska są z reguły posłowie merytoryczni, czyli ci, którzy wyróżniali się w pracach w komisjach sektorowych w Sejmie. Jak wynika z naszych rozmów z politykami PiS, do resortu infrastruktury może trafić poseł Kazimierz Smoliński, były prezes Stoczni Gdynia. Innym kandydatem jest były poseł PiS Jerzy Szmit, członek komisji infrastruktury, a także finansów publicznych, który w tych wyborach nie startował. Ten resort będzie jednym z ważniejszych z uwagi na to, że będzie nadzorował wykonanie dużych projektów kolejowych i drogowych, które są w czołówce unijnego dofinansowania. Kandydatem na najbliższego współpracownika Krzysztofa Tchórzewskiego w resorcie energii jest śląski poseł PiS Grzegorz Tobiszowski. Taka nominacja o tyle by nie dziwiła, że to właśnie pod resort Tchórzewskiego będzie podlegało górnictwo.
Frontowym resortem będzie też Ministerstwo Pracy, kierowane przez Elżbietę Rafalską. Tam mają być realizowane projekty 500 zł na dziecko oraz zmian w systemie emerytalnym. Wśród możliwych zastępców wymienia się prof. Józefinę Hrynkiewicz, posłankę PiS i specjalistkę od polityki społecznej, która brała udział m.in. w pracach ekspertów tej partii dotyczących systemu emerytalnego. Inną osobą, która może trafić do tego resortu z klubu parlamentarnego PiS, jest Stanisław Szwed.
W PiS jest grupa posłów specjalizująca się w kwestiach gospodarczych i to ona może zasilić resorty: rozwoju, finansów czy skarbu. W gronie kandydatów do pracy z wicepremierem Pawłem Szałamachą wymieniany jest prof. Jerzy Żyżyński, poseł należący do eksperckiego grona partii, jeden ze współautorów jej programu gospodarczego. Był m.in. członkiem Narodowej Rady Rozwoju oraz członkiem Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN. Inna z kandydatur to poseł Wiesław Janczyk. W zeszłej kadencji przygotowywał on m.in. propozycje rozwiązań mających obniżyć maksymalne oprocentowanie kredytów. Także specjalizujący się w tematyce rynków finansowych poseł Maks Kraczkowski wymieniany jest przez kolegów jako kandydat do któregoś z resortów gospodarczych.
Ministerstwo Zdrowia może zasilić jako sekretarz stanu śląski poseł PiS Andrzej Sośnierz, który w latach 2006–2007 był prezesem NFZ. Wcześniej jako szef Śląskiej Kasy Chorych wprowadzał pionierski projekt informatyzacji systemu zdrowia, który działa do dziś. Z kolei do resortu obrony narodowej może trafić były współpracownik Antoniego Macierewicza poseł Bartosz Kownacki. Pracował w kancelarii Lecha Kaczyńskiego i był członkiem komisji weryfikacyjnej WSI. Z kolei w MSW mieliby się znaleźć Jacek Sasin (były wiceszef kancelarii Lecha Kaczyńskiego) i Jarosław Zieliński (dawniej członek Porozumienia Centrum).
PiS sięgnie także po ekspertów z rynku lub osoby wcześniej współpracujące z tym ugrupowaniem, ale nieudzielające się w bieżącej polityce. Na liście kandydatów na wiceministrów w resorcie zdrowia jest Jarosław Pinkas, były współpracownik Zbigniewa Religi, który między 2005 a 2007 był wiceministrem zdrowia. Wcześniej zarządzał znanym Instytutem Kardiologicznym w Aninie. W 2008 r. został oskarżony o korupcję, po siedmiu latach sąd go uniewinnił. Obecnie jest dyrektorem Instytutu Ochrony Zdrowia, think thanku analizującego system zdrowotny. Z nieoficjalnych rozmów wynika, że pod uwagę brany też jest Krzysztof Łanda, także lekarz, od lat prezes Zarządu Fundacji Wach Health Care.
Ministrami, którzy przynajmniej w części będą chcieli się oprzeć na swoich dotychczasowych współpracownikach, będą zapewne Mateusz Morawiecki i Paweł Szałamacha. Bardzo możliwe, że ten ostatni sięgnie po kadrę z Instytutu Sobieskiego, którym kierował. Z kolei Morawiecki może zaprosić do współpracy osoby z doświadczeniem rynkowym. Podobnie może być z Anną Streżyńską, która ma odpowiadać za newralgiczny sektor informatyzacji. Nowa kadra w resortach będzie połączeniem polityki z wiedzą ekspercką, uzupełnionym zapewne o część podsekretarzy stanu z obecnego rządu.