Radiu Wrocław udało się dotrzeć do jednej z kobiet, które ustaliły personalia podejrzanego. Jak mówi, celowo dostęp do ich ostrzeżenia miały tylko członkinie zaproszone do internetowej grupy.
"Gdybyśmy opublikowały dane osobowe na otwartym profilu w internecie, to my mogłybyśmy zostać pociągnięte do odpowiedzialności, a nie pedofil"- wyjaśnia.
Policjanci przyznają, że faktycznie publikacja wizerunku pedofila bez zgody sądu mogłaby narazić kobiety nawet na karę więzienia. W podobnej sytuacji warto jednak natychmiast powiadomić choćby dzielnicowego o dziwnym zachowaniu obcych osób. Nawet, gdy są to jedynie podejrzenia.