Jedna ofiara śmiertelna, 122 rannych. Przeciwnik zmian rzucił granat w ochraniających parlament funkcjonariuszy
Oskarżeniami o zdradę, groźbami rozpadu rządzącej koalicji. Demonstracjami przerwanymi rzuceniem granatu w stronę pilnujących obrad parlamentu funkcjonariuszy. Tak zakończyły się obrady nad wprowadzeniem przewidzianych przez porozumienia mińskie poprawek do konstytucji.
Chodzi o zmiany, które umożliwiają zapowiadaną od zwycięstwa Majdanu decentralizację kraju. W myśl poprawek samorządy otrzymają większy wpływ na swoje budżety, co pozwoli im na łatwiejsze planowanie wydatków. Utrzymano jednak decydujący wpływ prezydenta na władze lokalne. Petro Poroszenko nie rezygnuje z prób umacniania swojej pozycji i nabywania kolejnych prerogatyw. Władzę wykonawczą w rejonach (powiatach) mają sprawować powoływani i odwoływani przez niego prefekci.
Zapis, o który toczy się spór, wygląda niepozornie. Rozdział XV pkt 17 brzmi: „Szczegóły dotyczące działania samorządu lokalnego w szczególnych rejonach obwodów donieckiego i ługańskiego zostaną określone osobną ustawą”. Zdaniem zwolenników tego zapisu tak, w najmniej bolesnej dla Kijowa formie, można spełnić wymóg zapisany w porozumieniu o rozejmie w Zagłębiu Donieckim. Do konstytucji nie trafiają wszak szczegółowe przepisy legalizujące samozwańcze władze prorosyjskich quasi-państw, regulacje wprowadzone na poziomie ustawy łatwo zaś będzie można cofnąć, a odwlekając ich wprowadzenie do chwili uchwalenia osobnej ustawy, zyskuje się na czasie.
Kłopot w tym, że stosunek do tego zapisu idzie w poprzek oficjalnego podziału na koalicję i opozycję. Przeciwko poprawkom zagłosowały trzy z pięciu partii rządzącej koalicji – Batkiwszczyna Julii Tymoszenko, Samopomoc mera Lwowa Andrija Sadowego i Partia Radykalna Ołeha Laszki (RPL). Ta ostatnia przez kilkanaście minut blokowała trybunę, nie chcąc dopuścić do głosowania. Dla nich nawet tak ostrożna zmiana konstytucji otwiera drogę do legalizacji DRL i ŁRL, zgodnej z oczekiwaniami Rosji. „»Szczególne rejony obwodów donieckiego i ługańskiego« to terytoria okupowane, więc dowolne pełnomocnictwa dla nich są pełnomocnictwami dla okupantów” – napisała Samopomoc w oświadczeniu. Temperatura sporu była tak wysoka, że pięcioro posłów partii, którzy poparli reformę, zostało usuniętych z frakcji.
Forsowaną przez prezydenta reformę poparli za to deputowani Bloku Poroszenki (BPP), Frontu Ludowego premiera Arsenija Jaceniuka (który porozumiał się już co do zjednoczenia z BPP) oraz Bloku Opozycyjnego (OB), skupiającego znaczną część polityków Partii Regionów z czasów Janukowycza. – Te zapisy nie dadzą szansy obdzielenia szczególnych rejonów Zagłębia Donieckiego nadmiernymi pełnomocnictwami, bo samorząd może działać tylko w ramach konstytucji i ustaw Ukrainy – tłumaczył deputowany Stepan Kubiw (BPP). Separatystom te zmiany się nie spodobały.
Gdyby nie głosy OB i innych zwolenników obalonego eksprezydenta, zmiany by nie przeszły, co dało asumpt do oskarżania Poroszenki o zdradę ideałów Majdanu. Teraz poprawki ponownie sprawdzi Sąd Konstytucyjny, skąd trafią pod powtórne głosowanie, tyle że tym razem będzie wymagana większość kwalifikowana 300 głosów. Wczoraj do tej granicy zabrakło aż 35.
Poroszenko jest pod silną presją Zachodu. Symboliczna była lipcowa, demonstracyjna wizyta w kijowskim parlamencie odpowiedzialnej za relacje z Ukrainą przedstawicielki amerykańskiego Departamentu Stanu Victorii Nuland oraz ambasadora USA w Kijowie Geoffreya Pyatta. Rada Najwyższa głosowała wówczas nad pierwszym przesłaniem projektu poprawek do Sądu Konstytucyjnego, który musi się dwukrotnie wypowiedzieć, czy zmiany są zgodne z resztą ustawy zasadniczej.
Ukrainę czeka gorąca polityczna jesień. Przedsmak widzieliśmy wczoraj pod parlamentem, gdzie zgromadzili się zwolennicy RPL i nacjonalistów ze Swobody, która choć wypadła z parlamentu, to nie zaprzestała działalności politycznej. Jeden ze swobodowców rzucił granat w stronę ochraniających gmach funkcjonariuszy milicji i gwardii narodowej. 122 osoby, w tym wiceszef MSW Wasyl Paskał, zostały ranne, jedna zginęła. „Czym Swoboda różni się od łajdaków, którzy strzelają w naszych gwardzistów na froncie?” – pytał na Facebooku szef MSW Arsen Awakow. „Użycie ładunku wybuchowego to zaplanowana zawczasu prowokacja, wymierzona w ukraińskich patriotów” – odpowiedzieli prasowcy Swobody. ©?
265 głosów poparcia uzyskały zmiany we wczorajszym pierwszym czytaniu
67 proc. Ukraińców popiera decentralizację władzy