Kreml musi sprawdzić, czy rosyjscy żołnierze są w Donbasie. Jak informuje agencja Interfax, administracja prezydenta Rosji na razie nie jest gotowa, aby komentować doniesienia na ten temat przekazane przez obserwatorów OBWE pracujących na terenach kontrolowanych przez separatystów.

Misja obserwacyjna Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie zauważyła w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej rosyjskich żołnierzy. Mieli znajdować się w pobliżu miejsc, w których zmagazynowano ciężki sprzęt artyleryjski wycofany z linii frontu. "Bez dwóch zdań trzeba sprawdzić prawdziwość tych informacji i dowiedzieć się, o co chodzi" - cytuje agencja Interfax rzecznika Kremla. Dmitrij Pieskow wyjaśnił, że do tej pory wielokrotnie informowano o obecności rosyjskich żołnierzy w Donbasie, ale w konsekwencji okazywało się, że nikt nie dysponował żadnymi konkretnymi dowodami.

Moskwa od początku konfliktu twierdzi, że nie wysyła swoich wojsk na Ukrainę. Tymczasem rosyjscy obrońcy praw człowieka przekonują, że w ciągu kilkunastu miesięcy w walkach Donbasie zginęło kilkuset rosyjskich żołnierzy.