Chińskie władze wypuściły z aresztu za kaucją 5 feministek walczących m.in. z przemocą seksualną wobec kobiet. Aktywistki spędziły w więzieniu ponad miesiąc. W ich
obronę zaangażowały się władze Stanów Zjednoczonych i Unia Europejska.


Kampania na rzecz uwolnienia 5 działaczek społecznych była prowadzona zarówno w Chinach, jak i poza ich granicami. Zaangażowali się w nią chińscy aktywiści, a także zagraniczni politycy, m.in. wiceprezydent Joe Biden i szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry. Chiny uznały to za mieszanie się wewnętrzne sprawy swego kraju i wystosowały formalny protest.
Kobiety zatrzymano 8 marca, w Międzynarodowym Dniu Kobiet.

Wówczas chciały one przeprowadzić akcję społeczną, która zwróciłaby uwagę na problem molestowania
seksualnego w środkach transportu publicznego. Do zatrzymania kobiet doszło, kiedy w Pekinie na dorocznych obradach zebrał się chiński parlament. To wydarzenie uznawane jest za szczególnie newralgiczny moment w chińskim kalendarzu politycznym. W ciągu ostatnich dwóch lat rządów Xi Jinpinga w Chinach aresztowano kilkuset działaczy społecznych. Część aktywistów uważa, że to najbardziej represyjny okres od dwóch dekad.