W przyfrontowym Mariupolu mieszka 17, 5 tysiąca przesiedleńców. To ludzie głównie z obwodu donieckiego, którzy uciekają przed wojną.

Wielu z nich ucieka nie dlatego, że ich miasta zostały zajęte przez separatystów, czy rosyjskie wojska, ale ponieważ boją się wojny. Jak mówi jeden z nich, 30-letni Pawło, z każdym zaostrzeniem sytuacji liczba przesiedleńców się zwiększa. „Mariupol to jest taka twierdza, gdzie ludzie się chronią” - zaznacza.

Uliana Toporiewa z mariupolskiej pomocy społecznej powiedziała Polskiemu Radiu, że przesiedleńcy potrzebują podstawowego wsparcia, które pozwoli im znaleźć się w nowym miejscu: muszą załatwić sobie mieszkanie, pracę, czy miejsce dla dzieci w szkole i przedszkolu.

W niemal półmilionowym Mariupolu, w szkołach uczy się 1,5 tysiąca dzieci przesiedleńców. Pół tysiąca znalazło miejsca w przedszkolach.