- Ja panu coś powiem, ja tych niezłomnych znam tylko takich, którzy rzeczywiście dali wszystko, co tylko można ojczyźnie swojej, łącznie ze swoim życiem i nawet śmiercią, gdzie w godzinie śmierci mogli powiedzieć otwarcie, że dla nich te wartości Bóg, honor, ojczyzna są wartościami ponad wszystkie inne wartości, które dotyczą przyziemnych spraw - powiedziała na antenie RMF FM Zofia Pilecka, córka rotmistrza Witolda Pileckiego.

- Teraz, ostatnio od roku, ta wiara moja trochę jest zachwiana dlatego, że ja dowiedziałam się, że mojego ojca niestety spalono w kotłowni na terenie więzienia na Rakowieckiej, bo relacje od tych osób, które widziały ostatnią drogę mojego ojca, że właśnie on - bo nie wszyscy przecież byli prowadzeni do kotłowni, bo najczęściej odbywały się te egzekucje na terenie więzienia - ale ojca właśnie w ten sposób rozstrzelano. Zaczynam trochę nie wierzyć w ten mój optymizm, dlatego że prawdopodobnie nigdy może nie znajdę szczątek swojego ojca, ale to nieważne. Muszę panu powiedzieć, że mam taki ogromny dar tego, że ojciec na pewno, tak, jak to kiedyś Sakiewicz powiedział w swoim wielkim artykule, że tacy ludzie to są rycerze, którzy mają wielką swoją tajemnicę. Oni giną, ale nigdy nie umierają. Na tym właśnie wątki, który ja sobie doskonale przyswoiłam, twierdzę, że ten ojciec w najgorszych miejscach w Polsce, gdzie jest najtrudniej, gdzie południe Polski, północ Polski, trudne tereny, on ma najwięcej szkół swojego imienia. Ja mówię tak, on zawsze w trudnych chwilach chciał działać i tam też działa - powiedziała na antenie RMF FM Zofia Pilecka, córka rotmistrza Witolda Pileckiego.

Jutro odbędą się obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W Warszawie z udziałem prezydenta podane zostaną nazwiska kolejnych osób pomordowanych przez komunistów, których szczątki zidentyfikował IPN.