Amerykański sekretarz stanu John Kerry ostro potępił atak prorosyjskich separatystów na osiedla mieszkalne w Mariupolu. O sytuacji na wschodzie Ukrainy wiceprezydent USA Joe Biden rozmawiał wczoraj z prezydentem Petro Poroszenko.

Atak na cywilów w Mariupolu John Kerry określił mianem "makabrycznego". Amerykański sekretarz stanu podkreślił, że ponad 40 potężnych rakiet spadło na budynki mieszkalne i place zabaw a ofiarami ataku są starcy, kobiety i dzieci. "Jest godne pożałowania, że separatyści publicznie gloryfikują ten i inne ataki, które stanowią naruszenie porozumienia z Mińska" - podkreślił Kerry zwracając uwagę, że nowa ofensywa separatystów nie byłaby możliwa bez świeżych rosyjskich dostaw broni, w tym systemów rakietowych, ciężkiej artylerii, czołgów i wozów opancerzonych.

Sekretarz stanu USA zagroził zaostrzeniem sankcji wobec Moskwy jeśli Rosja nie wycofa uzbrojenia, żołnierzy oraz wsparcia finansowego dla separatystów. W rozmowie telefonicznej z prezydentem Petro Poroszenko, amerykański wiceprezydent Joe Biden ocenił działania Rosji jako jawne łamanie porozumienia z Mińska. Biden ostrzegł, że Stany Zjednoczone podejmą działania by Rosja zapłaciła wyższą cenę za agresywne działania we wschodniej Ukrainie.