Mariupol został ostrzelany po raz trzeci. W pierwszym ataku zginęło 30 osób, pozostałe dwa obeszły się bez ofiar.

Pierwszy atak przeprowadzono rano. 120 pocisków z wyrzutni Grad spadło na dzielnicę mieszkalną, akurat w okolice pełnego w sobotni poranek rynku. 23 osoby zginęły na miejscu. Prawie sto zostało rannych, część trafiła do szpitali, tam zmarło kolejne 7. Później separatyści ostrzeliwali już przedmieścia miasta, gdzie są pozycje ukraińskiej armii.

Ukraińskie władze są oburzone tragedią, do której doszło w Mariupolu i oskarżają o nią Rosję, która wspiera separatystów. Dla Arsenija Jaceniuka i Petra Poroszenki, jest to nie tylko akt terroru, ale też zbrodnia przeciwko ludzkości. Premier i prezydent twierdzą, że sprawcy ataku powinni stanąć przed Trybunałem Karnym w Hadze. Kijów nie podpisał jednak, podobnie, jak Rosja, Statutu Rzymskiego, a zatem nie uznaje jego jurysdykcji. Mimo że w parlamencie jest odpowiedni projekt ustawy, rządząca większość nie występuje z inicjatywą jego przyjęcia.