Radovan Karadzić potwierdził, że nie poczuwa się do odpowiedzialności za zbrodnie popełnione podczas wojny w Bośni w latach 90-tych. Były lider bośniackich Serbów, oskarżony o zbrodnie ludobójstwa, wygłasza przed Międzynarodowym Trybunałem do spraw Zbrodni w Byłej Jugosławii w Hadze ostatnie słowo w swoim procesie.

Karadzić powiedział o sobie, że był "prawdziwym przyjacielem muzułmanów". Odrzucił zarzuty dotyczące zlecania i nadzorowania masakr oraz zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych, w tym odpowiedzialność za masakrę w Srebrenicy w 1995 roku, w której śmierć poniosło 8 tysięcy osób. Powiedział przy tym, że przyjmuje "odpowiedzialność moralną" za zbrodnie popełnione przez Serbów Bośniackich.

Kardziciowi postawiono w sumie 11 zarzutów. Wczoraj mowy końcowe w jego procesie zakończyli prokuratorzy. Zażądali dla niego kary dożywotniego więzienia.