Już ponad sto osób straciło pracę po połączeniu resortów transportu oraz rozwoju regionalnego. Co piąty zwolniony skierował sprawę do sądu - pisze "Rzeczpospolita".

Gazeta przypomina, że utworzony w listopadzie superresort zatrudniał niemal 2 tysiące osób, z czego ponad 1050 stanowili pracownicy Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Reszta przyszła z ministerstwa skompromitowanego Sławomira Nowaka. - Wtedy też zaczęły się u nas zwolnienia - mówi "Rzeczpospolitej" jeden z pracowników dawnego resortu transportu. Od listopada do marca pracę straciło 115 osób.

Byli pracownicy masowo zaskarżają jednak decyzję o zwolnieniu. Do sądu pracy wpłynęło już 20 pozwów. Ich zdaniem, ministerstwo obchodzi ustawę, gdyż miesięcznie zwalniano mniej niż 30 osób, aby nie płacić odpraw.