Nie mając pełnego dostępu do miejsca katastrofy obserwatorzy OBWE wracają do Doniecka. Poinformował o tym agencję Reutera szwajcarski ambasador przy Organizacji Thomas Greminger.

Jak tłumaczył, separatyści utrudniają dostęp do obszaru katastrofy Boeinga, a obserwatorzy nie mają odpowiedniej swobody ruchu. Nie mogli też ustanowić korytarza humanitarnego do miejsca zdarzenia. Ponadto, nie jest ono odgrodzone taśmą. Dlatego grupa 17 obserwatorów przebywała w miejscu gdzie spadła część szczątków samolotu niecałe półtorej godziny, a następnie udała się do Doniecka. Jutro znów spróbują dotrzeć w rejon katastrofy.

Po południu na miejsce przybyło około 30 obserwatorów. Jednym z ich postulatów było między innymi odnalezienie jednej z czarnych skrzynek lotu Boeinga 777. We wczorajszej katastrofie tego samolotu nad wschodnią Ukrainą zginęło 298 osób - wszyscy na pokładzie. Prawdopodobnie nie ma wśród nich Polaków.