Zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci pacjenta usłyszała pielęgniarka z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Zdaniem prokuratury, kobieta podała choremu niewłaściwą grupę krwi po zabiegu urologicznym.

Do zdarzenia doszło na początku października ubiegłego roku. 57-latek zmarł dzień po zabiegu. W śledztwie ustalono, że pielęgniarka podała mu krew przeznaczoną dla innej pacjentki - ujawniła szefowa prokuratury Gdańsk - Wrzeszcz, Jolanta Janikowska-Matusiak.

"Bezpośrednią przyczyną zgonu był wstrząs hemolityczny, który powstał w wyniku podania niewłaściwej grupowo krwi pacjentowi" - podkreśliła prokurator. "To była zamiana krwi, przy czym jeżeli chodzi o drugiego pacjenta, jak biegli orzekli nie było zagrożenia dla życia ani zdrowia".

Prokurator Janikowska-Matusiak dodała, że podejrzana nie przyznała się do popełnienia zarzucanego czynu, ale jej wyjaśnienia wymagają jeszcze sprawdzenia. Pielęgniarce grozi do 5 lat więzienia. Prokuratura nie wyklucza, że zarzuty mogą usłyszeć jeszcze inne osoby.