Brazylijczycy ze wszelką cenę starają się nadrobić opóźnienia w budowie stadionu w Sao Paulo na mecz otwarcia nadchodzących mistrzostw świata. Kuszą też turystów. Za przykład wystarczy wziąć sąsiednią Argentynę, w której rozpoczęła się kampania zachęcająca kibiców do przyjazdu.

Argentyna kontra Brazylia - to piłkarski klasyk na mistrzostwach świata i dlatego w Argentynie trwa specjalna kampania, która ma zachęcić kibiców aby przyjechali na mundial. Brazylijczycy liczą że ogromne wydatki na przygotowanie mistrzostw pokryją właśnie zyski z przyjazdu turystów.

Mało kogo w Argentynie stać na wydanie nawet sześciu tysięcy dolarów, bo tyle - jak podają agencje turystyczne - trzeba w sumie wydać aby obejrzeć jeden z meczów na mundialu. Jednak - jak mówił w BBC ambasador Brazylii w Argentynie Joel Sampaio - "skoro jesteśmy blisko, mamy nadzieję, że wiele osób przyjedzie nawet bez biletów na mecze".

I jeśli nawet mundial się nie zwróci, a że tak będzie coraz bardziej wierzą zwykli Brazylijczycy - to trwały wzrost w turystyce też nie jest pewny. Wskazuje na to przykład RPA. W 2010 roku latem bezpośrednio po mistrzostwach do tego kraju przyjechało 300 tysięcy turystów zamiast spodziewanych 450 tysięcy.

W sumie mistrzostwa świata są dla Brazylii coraz droższe, ostatnie szacunki mówią o 11 miliardach dolarów.