Kłopotliwa darowizna dla brytyjskich Konserwatystów. Zmarła w ubiegłym roku 85-letnia kobieta okazała się największym donatorem Torysów w historii.

Jak pisze "Daily Telegraph", Violet Baker żyła skromnie. Na żywność przeznaczała około 10 funtów tygodniowo, a jej mieszkanie od lat wymagało remontu. Dlatego niemałe zdziwienie wzbudził testament zmarłej. Pani Baker nie miała dzieci, więc żadna kwota nie trafiła na konto rodziny. 2 tysiące funtów otrzymał sąsiad, który opiekował się staruszką w ostatnich latach, a aż 769 tysięcy - Partia Konserwatywna. To równowartość niemal 4 milionów złotych. Nigdy wcześniej Torysi nie otrzymali tak dużej darowizny.

Sąsiedzi spekulują, że kobieta ma tak duże pieniądze ma po mężu - który, według jednego z krewnych, skłaniał się raczej ku socjalistom niż konserwatystom. Gdy mężczyzna zmarł w 2009 roku, na konto żony wpłynęło ponad pół miliona funtów majątku męża - między innymi z rządowych obligacji.

Władze Partii Konserwatywnej zastanawiają się, co robić z kłopotliwą, choć hojną darowizną. Inna zmarła w ubiegłym roku kobieta przepisała w testamencie 520 tysięcy funtów na rząd, który będzie sprawował władzę w dniu jej śmierci. To by oznaczało, że majątek podzieli między siebie koalicja Konserwatystów i Liberalnych Demokratów. Premier Cameron zakazał jednak swoim kolegom partyjnym przyjęcia tej kwoty, gdy rodzina zmarłej oznajmiła, że nie chciała ona, by jej pieniądze szły na partie.