Rosyjscy śledczy zaczynają zamykać sprawy ekologów z Greenpeace, którzy zostali zatrzymani na Morzu Barentsa. Na razie umorzono śledztwo w sprawie trzech oskarżonych. Koleje decyzje mają być wydawane w najbliższych dniach - zapowiada adwokat Greenpeace Andriej Suczkow.

"Każdy w obecności adwokata staje przed śledczym, który przedstawia mu decyzję o umorzeniu postępowania. Dziś będą to jedna, dwie osoby. Jutro i pojutrze - cała reszta" - mówił agencji Interfax adwokat. Decyzja o umorzeniu postępowania jest związana z ogłoszoną przez prezydenta Władimira Putina amnestią. To właśnie na jej mocy są uwalniani działacze Greenpeace.

Wśród ekologów zatrzymanych przez rosyjskie służby jest Polak Tomasz Dziemianczuk, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego. W połowie września ekolodzy usiłowali dostać się na należącą do koncernu paliwowego Gazprom platformę wiertniczą Prirazłomnaja na Morzu Barentsa, aby zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Zostali zatrzymani przez rosyjską straż przybrzeżną . Początkowo oskarżano ich o terroryzm, później piractwo a następnie o chuligaństwo. Groziło im kilka lat więzienia.