Miesiąc temu tygodnik "wSieci" opublikował zdjęcie Donalda Tuska, który podczas rozmowy z Władimirem Putinem tuż po katastrofie w Smoleńsku, uśmiechał się.

Tygodnik sugerował, że skoro premier Polski się na nim uśmiecha to znaczy, że "nie był zrozpaczony" po katastrofie. Część komentatorów wytyka jednak pismu, że to zwykła manipulacja.

Redaktor naczelny Jacek Karnowski na zamieszczonym w na stronie internetowej pisma pisze: "Zdjęcie, które ujawniamy na okładce tego wydania naszego tygodnika, przeraża. Ponadto, im dłużej patrzymy na połączone wyraźną nicią porozumienia twarze Donalda Tuska i Władimira Putina, tym przerażenie jest większe. Jak to możliwe, że w kilka godzin po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego premier polskiego rządu wykonuje gest powszechnie uważany za oznakę triumfu i zadowolenia? Skąd bierze się ten pełen satysfakcji uśmiech na jego twarzy? (...) Ta fotografia wyraźnie potwierdza intuicję tak wielu z nas: wokół tragedii smoleńskiej toczyła się i nadal toczy nieczysta gra pomiędzy Warszawą a Moskwą. To gra, w której to, co oficjalnie widzimy, stanowi jedynie teatr cieni. To gra, która zaczęła się na długo przed Smoleńskiem."

Paweł Graś zapewniał, że Tusk nie żartował z Putinem i był dogłębnie przejęty tym, co się stało. Ostro skrytykował też tych, którzy opublikowali wyrwane z kontekstu zdjęcie.

Pojawiały, że zdjęcie to zwykły fotomontaż.

Dzisiaj na okładce tygodnika "Do Rzeczy" znajduje się cała sekwencja zdjęć dokumentujących to wydarzenie.

Na stronie internetowej tygodnika czytamy, że: "zdjęcie według wszelkiego prawdopodobieństwa wyciekło z Centrum Informacyjnego Rządu, a urzędnicy kłamali, twierdząc, że takiej fotografii nie ma w kancelarii premiera".

"Z sekwencji zdjęć wynika zaś, że uśmiech premiera mógł być reakcją na słowa Putina. Na klatkach poprzedzających opublikowane zdjęcie widać, że Dukaczewska, tłumacząc słowa ówczesnego premiera Rosji, ma lekki uśmiech. Cała scena trwa zaledwie kilka sekund. Tusk najpierw wykonuje gest, jakby chciał się przeżegnać. Następnie zaciska dłonie, jakby trzymał za coś kciuki, i zaczyna się uśmiechać. Uśmiecha się również Putin" - pisze "Do Rzeczy"