Rośnie liczba nastolatków odurzających się dostępnymi bez recepty lekami - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Gazeta informuje, że problem jest szczególnie widoczny w gimnazjach. Młodzi sięgają po popularne tabletki na kaszel, przeziębienie czy ból głowy, zawierające substancje psychoaktywne. Informacjami wymieniają się na forach internetowych.

Lekarze alarmują: "Bywa, że przyjeżdżają do nas całe grupki uczniów z tej samej klasy. Raz przyjechało troje dzieci, które razem eksperymentowały z acodinem. Jedno zażyło dziesięć tabletek, drugie 30, a trzecie aż 60 i zapadło w śpiączkę. Na szczęście udało się nam je uratować." - mówi "Gazecie" dr Janina Lankosz-Lauterbach ze Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.

Sytuację potwierdzają dane Ministerstwa Zdrowia. Tylko w ciągu roku liczba sprzedawanych lekarstw zawierających w składzie substancje pobudzające - pseudoefedrynę i dekstrometorfan - zwiększyła się aż o 2 mln.

Dlaczego nastolatki biorą leki? Presja grupy, ciekawość, nuda, bunt, chęć ucieczki od problemów, sprawdziany - to najczęściej wymieniane powody. "Podczas rozmów z psychologami wychodzi na jaw, że dziecko, które pozornie ma wszystko, nie czuje zainteresowania rodziców swoją osobą. Czuje się samotne" - podkreśla dr Lauterbach.