Dziennikarz śledczy Jerzy Jachowicz wątpi w próbę zamachu na Pawła Wojtunika. Gazety podały, że szef CBA zastał odkręcone śruby w kole swojego samochodu.. Miał też anonimowe pogróżki. Według dziennikarza śledczego powodem incydentu z autem Wojtunika mogła być zwykła kradzież.

Jerzy Jachowicz wątpi, żeby na szefie CBA mścili się gangsterzy za działania sprzed lat. Nie sądzi też, że Wojtunik może być na celowniku łapówkarzy, których śledzi jego służba. "To mogła być próba kradzieży" - ocenia dziennikarz. "Nie wierzę w to, że to był jakiś zamach" - mówi krótko Jachowicz. Dodaje, że kradzieże kół wciąż są częstym przestępstwem. Dziennikarz sądzi, że ktoś próbował ukraść koło, odkręcił śruby, ale ktoś go spłoszył i uciekł.

Jaerzy Jachowicz zwraca jednak uwagę, że polskie państwo za słabo chroni osoby takie jak szef CBA. "Wszystkie osoby pełniące taką służbę jak Paweł Wojtunik powinny być szczególnie chronione" - uważa dziennikarz. Według niego niewyobrażalne jest, żeby takie osoby poruszały się bez ochrony, a swój samochód parkowały na niestrzeżonej ulicy.

O sprawie nie chcą się wypowiadać przedstawiciele CBA. Tymczasem w mediach pojawiają się informacje, że Paweł Wojtunik ma wzmocnioną ochronę BOR-u. Ale i tego Biuro Ochrony Rządu sprawy nie komentuje. Prokuratura bada sprawę, ale jedynie z doniesień medialnych, bo nikt nie złożył zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.